|
www.3iks.fora.pl Polityka i nie tylko
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Panesz
Administrator
Dołączył: 10 Sty 2011
Posty: 8605
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Leżajsk Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 11:57, 21 Lip 2020 Temat postu: Co wiemy o panu N.? |
|
|
Pierwszy artykuł i to z wczoraj, tak jak podała to "szczujnia" TVP, na Ukrainie pokazał się artykuł w "Ukraińskiej Prawdzie".
Przetłumaczyłem, nie było to zbyt trudne, ale oni - ukraińcy - podają pełne imię i nazwisko tejże osoby, co pominąłem. Oto ów artykuł.
"Велике будівництво" Н.. Чому в Польщі затримали екскерівника "Укравтодору"
„Wielkie konstrukcje” N.. Dlaczego były przywódca „Ukravtodora” został zatrzymany w Polsce
„Czuję się ekspertem w tej dziedzinie i myślę, że moje doświadczenie i umiejętności pomogą zbudować razem z Tobą dobrze zaprojektowaną infrastrukturę”. Było to jedno z pierwszych publicznych wystąpień polskiego ministra transportu Sławomira N. na Ukrainie.
Ogłosił on w październiku 2016 r. Po posiedzeniu rządu, na którym został powołany na stanowisko szefa Укравтодор.
Prawie cztery lata później, rankiem 20 lipca, nadeszła z Polski wiadomość, że zatrzymano 3 osoby, w tym N.. Jest podejrzany o korupcję, do której rzekomo doszło na Ukrainie i w Укравтодор. Ponadto poszukiwania są kontynuowane na Ukrainie, gdzie również znaleziono uczestników sprawy.
Ukraińska Prawda pisze, co obecnie wiadomo o tej sprawie.
Co się stało
Oprócz "eN-a" polscy funkcjonariusze nie polubili Dariusza Zawadki, byłego dowódcy tutejszej jednostki sił specjalnych GROM, oraz Jacka Piechoty, biznesmena z Gdańska, który wcześniej był ministrem gospodarki, a później prezesem Polsko-Ukraińskiej Izby Gospodarczej.
Sprawa dotyczy korupcji, prania pieniędzy oraz przywództwa w zorganizowanej grupie przestępczej. Śledztwo prowadzone jest wspólnie przez Centralne Biuro Antykorupcyjne RP i Narodowe Biuro Antykorupcyjne Ukrainy.
20 lipca w Kijowie i Lwowie przeprowadzono około 50 rewizji. NABU przybyło do siedziby Укравтодорa, do siedziby firm biorących udział w przetargach agencji państwowej, a także do miejsc zamieszkania oskarżonych, byłych urzędników Укравтодорa oraz obywateli RP.
Kolejne podejrzenie, oprócz 3 polaków, pojawiło się na Ukrainie. W tej chwili nie wiadomo, kto. Funkcjonariusze organów ścigania oczekują więcej podejrzanych. Zamierzają też zablokować i przejąć majątek oskarżonych, zarówno na Ukrainie, jak i w Polsce.
Co wiadomo o istocie sprawy i podejrzeniu
Organizacja przestępcza, która według NABU została zdemaskowana przez funkcjonariuszy organów ścigania, ukradła fundusze z międzynarodowych organizacji przeznaczonych na remonty dróg na Ukrainie. Z uwagi na to, że śledztwo wciąż trwa, firmy prawdopodobnie zamieszane w przestępstwo nie zostały jeszcze wymienione. Funkcjonariusze organów ścigania wyjaśnili jednak istotę sprawy w sposób ogólny.
Ze śledztwa wynika, że w latach 2016–2019 N. wykorzystywał swoje stanowisko do otrzymywania łapówek „dla siebie i osób trzecich”. Rzekomo faworyzował niektóre firmy, które brały udział w przetargach na budowę, naprawę i przebudowę dróg państwowych. W sumie są to przetargi na 270 mln euro.
Według funkcjonariuszy organów ścigania, N. miał chęć otrzymywania łapówki na Ukrainie, ale otrzymał ją w Polsce. W tym samym czasie opracowano schemat prania pieniędzy, aby zamaskować przestępstwo.
W Polsce powstały właśnie firmy, a środki wniesione do kapitału zakładowego były rzekomo łapówkami. Pieniądze te zostały przekazane przez oferentów, a szefowie firm zostali wymienieni jako „bliscy i pod kontrolą byłego szefa Укравтодор”. W niektórych przypadkach łapówki musiały wykupywać takie firmy za kwoty, które setki razy przewyższały kapitał zakładowy firm.
Jeden z epizodów dotyczył budowy dróg, kiedy ukraińskie firmy wykonywały prace, ale z jakiegoś powodu nie mogły jej dokończyć na czas. Wtedy N., zdaniem stróżów prawa, zaproponował pieniądze na „rozwiązanie” problemu: przedłużenie kontraktów i pomoc firmom w uniknięciu kar.
W innym epizodzie, o którym donosi NABU, Prezes Укравтодор zaproponował utworzenie w Polsce spółki joint venture. Musiała dołączyć międzynarodowa firma drogowa. N. rzekomo zaoferował pomoc w rozwiązaniu problematycznych kwestii za 50% kapitału zakładowego, który miał trafić do jego ludzi. Po zakończeniu pracy na Ukrainie planował stanąć na czele lub dołączyć do rady nadzorczej polskiej spółki.
Kim jest N.?
Sławomir N. to nie tylko były szef Укравтодорa. Przed przybyciem na Ukrainę był kimś więcej niż odnoszącą sukcesy postacią polityczną w swojej rodzinnej Polsce.
N. rozpoczął karierę polityczną na początku XXI wieku, kiedy związał swój los z Platformą Obywatelską.
W niej przeszedł od zwykłego członka partii do jednego z najbliższych współpracowników ówczesnego lidera partii Donalda Tuska. Niegdyś N. nazywany był nawet „złotym chłopcem” polskiej polityki i uczniem Tuska.
W 2007 roku Platforma Obywatelska wygrała przedterminowe wybory parlamentarne, Tusk został premierem, a N. został szefem gabinetu politycznego premiera (podobnie jako minister ukraiński).
W latach 2010-2011 pełnił funkcję ministra w Kancelarii Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego.
Po pracy w Kancelarii Prezydenta wrócił do pracy bezpośrednio w rządzie Tuska, ale na innym stanowisku - ministra transportu, budownictwa i transportu wodnego.
Jednak w 2013 roku ministerialna kariera N. została przerwana przez zamiłowanie do drogich zegarków. Polskie media dostrzegły na dłoni urzędnika państwowego cenny chronometr szwajcarskiej firmy Ulysse Nardin, którego nie podano w deklaracji.
Wybuchł wielki skandal, ministrowi zarzucono „zbyt bliską współpracę z biznesem”, a polska prokuratura zażądała pozbawienia go immunitetu poselskiego. I wreszcie N. sam zrezygnował.
W 2014 roku sąd ukarał go grzywną za zatajenie danych podczas składania oświadczenia. Ale biorąc pod uwagę, że grożono mu do 3 lat więzienia za przestępstwo, możemy powiedzieć, że jeszcze to do obejścia. Wydanie „Wprost” opublikowało transkrypcje podsłuchów polskich polityków, w którym mężczyzna o głosie podobnym do głosu N. rzekomo omawiał z wiceministrem finansów RP kwestie związane z kontrolą podatkową działalności żony ministra.
N. na Ukrainie
Albo ukraińscy urzędnicy nie korzystają z Google'a, albo N. udało się przekonać członków rządu o swoich kompetencjach, ale afery w Polsce w żaden sposób nie wpłynęły na decyzję Rady Ministrów o powołaniu go na stanowisko szefa "Укравтодор".
Stało się to w październiku 2016 roku na wniosek ówczesnego ministra infrastruktury Wołodymyra Omeljana, który nadal aktywnie bronił byłego szefa "Укравтодору".
Warto zauważyć, że Omelyan przyznał w wywiadzie, że z N. jego zapoznał jeden z najbliższych współpracowników byłego prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki, Igor Kononenko.
Sam N. nie zaprzeczył, że spotkał Kononenkę, nazywanego „szarym kardynałem Poroszenki w sprawach biznesowych”. Jednak w rozmowie z „Ekonomiczeską Prawdą” zaprzeczył, jakoby on „ułatwił” swoje pojawienie się u steru Ukravtodora.
Czytajcie dokładniej: Славомір Новак: "Смотрящих" за дорогами в Україні немає
Przybycie N. do Укравтодор" zbiegło się w czasie z rozpoczęciem wielkiej kampanii drogowej, którą zadeklarował i aktywnie promował były premier Wołodymyr Hrojsman.
Na początku 2018 roku ówczesny szef rządu oświadczył, że w ciągu najbliższych 5 lat na drogi zostanie przeznaczone rekordowe 300 miliardów hrywien.
Sam N. pod każdym względem wspierał polityków Pi-aR na drogach. Co jest zrozumiałe. Podczas jego kadencji w Укравтодор Gabinet Ministrów aktywnie uzupełniał Fundusz Drogowy, co znacznie ułatwiło deklarowaną reformę branży.
Według byłego szefa Укравтодор-a w latach 2016-2018 na Ukrainie odrestaurowano około 7 tys. kilometrów dróg.
Jednak po zmianie władzy na Ukrainie w 2019 roku „polski legionista” zaczął wpadać w kłopoty.
Pierwszy skandal wybuchł jeszcze przed inauguracją prezydenta Wołodymyra Zełenskiego.
W maju 2019 r. Ówczesny wiceminister gospodarki Maxim Nefedov wydał zarządzenie, na mocy którego N., z pominięciem decyzji Rady Ministrów, rzekomo upoważnił byłego szefa Tarnopolskiej Służby Drogowej Bohdana Julyka do pełnienia funkcji wiceszefa Укравтодор-a.
Wraz z zarządzeniem na wierzch wyszła inna historia. Okazało się, że Julyk był uczestnikiem dziennikarskiego śledztwa w sprawie mało znanej firmy, która podzieliła 7 dróg w rejonie Tarnopola na 177 odcinków po 40 metrów, aby uniknąć przetargu.
N. bronił swojego protegowanego i nazwał skandal „politycznym”.
Ostatecznie jest to sytuacja, za którą obwinia szefa Укравтодорa minister infrastruktury Władysław Krykliy, który obiecał go zwolnić.
Jednocześnie 9 września 2019 r.Krajowa Agencja Zapobiegania Korupcji znalazła w oświadczeniu nieprawdziwe informacje. Według NAPC w deklaracji za 2017 rok Novak skłamał co do rzeczywistej wartości samochodu i wysokości środków na rachunkach bankowych. Wysokość różnicy to ponad 189 tysięcy hrywien.
N. nie zgodził się z tym stwierdzeniem i poszedł do sądu.
Ale 24 września 2019 roku N. zrezygnował. Powiedział, że decyzja nie była związana ze skandalami, ale z „sytuacją rodzinną” i „nową ofertą pracy”.
Warto jednak zauważyć, że w kolejnym miesiącu sąd w przypadku nieścisłości w oświadczeniu stanął po jego stronie, nie wykazując w czynnościach znamion przestępstwa.
Co mu grozi i gdzie będzie sądzony?
Śledztwa były prowadzone równolegle w obu krajach, gdyż przestępstwo rozpoczęło się na Ukrainie, a zakończyło w sąsiedniej Polsce. W listopadzie 2019 roku Polacy połączyli siły ze swoimi kijowskimi odpowiednikami w międzynarodowym zespole śledczym.
Podejrzani w sprawie byli przygotowywani po obu stronach granicy, a następnie wymieniali dokumenty w zależności od kraju zamieszkania oskarżonych.
Zatem NABU podejrzewa N. na podstawie art. 4 art. 368 Kodeksu karnego - za łapówkę w szczególnie dużych rozmiarach lub dla urzędnika zajmującego szczególnie odpowiedzialne stanowisko. Na Ukrainie grozi to wyrokiem od 8 do 12 lat więzienia, konfiskatą mienia i zakazem zajmowania niektórych stanowisk.
N., który również ma podwójne obywatelstwo, przebywa w Polsce. A podejrzenie przekazali mu warszawscy funkcjonariusze.
Powstaje logiczne pytanie: czy ukraińscy funkcjonariusze ścigania będą domagać się ekstradycji byłego funkcjonariusza i ukraińskiej kary za niego.
„My nie widzimy zasadniczej różnicy co do miejsca rozprawy” - powiedział na odprawie dyrektor NABU Artem Sytnyk. Ciekawym będzie przewóz majątku (dokumentów?) co będzie aresztowane, ale to osobna historia… Ekstradycja, mimo posiadania polskiego obywatelstwa, nie jest fundamentalna ”.
W samej Polsce współpracownicy N., którzy po powrocie do domu wznowili działalność polityczną, mówią, że sprawa może być „polityczna”. Rządząca partia rzekomo może prześladować N., ponieważ w wyborach prezydenckich poparł kandydata opozycji, prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego.
Jednak pojawienie się nowych szczegółów w sprawie może rzucić światło na to, czy główną rolę w jej rozwoju odegrały starcia polityczne w Polsce, czy też odwieczne problemy z ukraińskimi drogami.
Autorzy : Соня Лукашова, Євген Будерацький, УП
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|