www.3iks.fora.pl

Ekor

Tunezja ..krwawe zamieszki, Prezydent Ben Ali uciekł. Nie należał on do tych postepowych przywódców , polityków.Dalej Algeria, Maroko , nawet i niepokoje w Egipcie. Jest to wszystko zastanawiające. Szczególnie jeżeli skoreluje się to z niedawna wypowiedzią Hilary Clinton. W jednym wystąpień podczas bliskowschodniej podróży dosyć ostro skrytykowała niektórych bliskowschodnich przywódców. Gdyby ująć to całościowo można pokusić się o postawienie tezy że oto mamy nową metodę walki USA z terroryzmem. Metoda polegająca na "subtelnym" wspieraniu sił zmierzających do odsunięcia od steru władzy tych przywódców którzy bądź wspierają terroryzm , bądź mało energicznie go zwalczają.

Baltazar

- A może to jest po prostu wyraz rosnącej irytacji USA, że Afrykę coraz bardziej opanowują Chiny?

Ekor

Jest to wszystko możliwe. Chiny dosyć mocno usadowiły się w Afryce. Do pewnego czasu postrzegalismy Afrykę jako pole rywalizacji USA-ZSRR.Kiedy upadł ZSRR amerykanie z pewnych wzgledów przenieśli swe zainteresowanie na bliski wschód. A Chiny bez wielkiego rozgłosu weszli na rynek afrykański.....surowce, surowce.A także rynek zbytu broni. Jednak ja bym różnicował północną Afrykę od dalszej częsci kontynentu. Politycznie państwa tzw. magrebu bardziej przynależą do bliskiego wschodu.Ale generalnie ujmując prawdą jest że nie ma "dymu bez ognia".

Rumcajs

no masz jeszcze Ekorze Liban- Hezbollach opuscił rząd. Ma być utworzony rząd tymczasowy. Pewnie dojdzie do zamieszek i wojny domowej. Wprawdzie Hariri mówi,że nie dojdzie do rżnięcia między szyitami a sunnitami, ale Hariri nie jest wiarygodny.
Jordania- protesty p-ko podwyżkom cen.
Egipt- Mubarak umiera na raka. przywództwo jego syna staje pod znakiem zapytania
Izrael- Barak opuszcza partię pracy- czekaja więc ten kraj nowe wybory- pewnie po nich rzadzić bedzie Bibi z Liebermanem.
Sudan -watpliwe jest by północ zgodziła się na oderwanie południa, mimo referendum.
itp itd.
czeka nas ciekawy rok.

Ekor

Punkt ciężkości wydarzeń przenosi się bliżej na wschód Egipt , Jordania ...Liban.
Nie wiem jakim graczem będzie Al-Kaida. Gdzie zechce uderzyć mocniej..Jordania ?
Co do Libanu. Tam opozycja do której teraz Hezbollah oficjalnie zalicza się jest najsilniejszą , najlepiej zorganizowaną siłą. Nasrallah może jednym gestem , skinieniem dłoni utopić Liban w bratobójczej wojnie. Ale historia uczy że ten przywódca religijny , jako polityk jest wyważonym w działaniach . Bedziemy obserwowali czy USA jeszcze wiele znaczą na Bliskim Wschodzie. Komu jak komu ale Amerykanom bardzo zalezy z wiadomych względów na stabilizacji politycznej w Libanie.
Reasumując ..uważam że najsilniejszy potencjał nie tylko militarny mieści się w Libanie w ręku Hezbollahu, nadzieja w tym że Nasrallah jest zbyt doświadczonym graczem aby podejmować nieuzasadnione ryzyko ..wprost. Ale siła oddziaływania na "braci muzułmanów" nie zna granic państwowych.
Nadchodzą ciekawe czasy, oby nie tragiczne dla bliskiego wschodu.

egoista99

Ekor...patrzysz na skutki ,nie widząc przyczyn..
Egipt to dzis kraj biedny i skorumpowany z którym nikt praktycznie nie liczy sie na bliskim wschodzie...Dawno mnieła Era Nasera..został tylkostrategiczny kanał sueski..Jesli zamieszki potrwaja dalej to pewno ogłosi upadłość..Nikt jednak nie bedzie płakał po prezydencie...pewno wiec po cichu załatwi sie to i na czele stanie albo armia ...albo ktos z radykałów...
Hezbollah..powstał przeciez jako odpowiedz okupacji południa Libanu przez Izrael...a gdy umiarkowanego Abbasa Musawiego zbił rajd śmigłowców Izraela to władze przejął Nasrallah ktoryz uczynił z Hezbollah sprawną i dobrze uzbrojoną organizacje bojową...Dziś stawka jest CAŁY Liban ,ktory moze byc oddany w rece Hezbollah...
Bardzo ciekawy artykuł ukazał sie w Der Spiegel Israel's Shadowy War on Iran -Mossad Zeros in on Tehran's Nuclear Program ( 17.01) o tym jak kolejne zamach Mossad przyczyniaja sie do radykalizacji Arabów

Ekor

Egoisto....ja do Egiptu wprost nie odnosiłem się w ostatnim poście. Pisałem w nim o Libanie . Jak widzę Egipt? Kraj który gdzieś kiedyś zaprzepaścił swoją szansę.
Nie wiem czy nie było to za przyczyną dużej spolegliwości wobec USA. W pewnym stopniu stał sie bardzo wiernym sojusznikiem amerykanów. Doskonale wiesz że na bliskim wschodzie "kto bliżej USA tym dalej od swoich sąsiadów".
Moim zdaniem Egipt mógł odgrywać należną rolę przywódczą wśród krajów arabskich, niestety z w/w powodów tak sie nie stało. Po drugie wspomagany był i jest militarnie (uzbrojenie , szkolenie armii) przez USA. Prezydent Egiptu mając tak silny argument w ręku jak armia, siły bezpieczeństwa , zaufanie i poparcie USA nie czuł się przymuszony do przeprowadzenia koniecznych reform w kraju , a i do rozmowy z opozycją. W tej kwestii przez długie lata panowała stagnacja.
Dzisiaj kiedy natura niebawem wymusi zmianę na szczytach władzy zaczyna w Egipcie wrzeć. Chętnych do sukcesji jest wielu. A wszystko to opiera się na społecznym niezadowoleniu. Naiwnym jest ten który uważa że nowy przywódca , obojętnie kto by nim nie został przeprowadzi jakieś reformy społeczne.
Niewiadomą jest i będzie stanowisko USA. Czy na horyzoncie nie widać przypadkiem VII floty?

egoista99

Ekor..własnie wyczytałem ze USA przeznaczyła 1,5mld USD na pomoc...
ale to tak jakby dac wedkarzowi ogon po rybie...Tam są potrzebne reformy a nie satrapowie...Ale bez satrapów nie byloby władzy USA,
a bez USA nie byłoby Izraela...Wiec musza byc satrapowie ...bo wszystko by fikneło...Ale to tak jak próby opóznienia wybuchu wulkanu...
Wyobraz teraz sobie dwie rzeczy
a) baryłka ropy po 300USD czyli na stacji benzynowej litr po15 -30zł ( Wg mnie na taka cene poczekamy jakies 15-20 lat...)
b) wszystkie kraje tego regionu przejeli radykałowie...

Ekor

Amerykanie apelują do "Egiptu" o przeprowadzenie koniecznych i niezbędnych reform społecznych. Czyli mówiąc wprost;
1. Postawili na obecnym Prezydencie "krzyżyk".
2.Problem w nawoływaniu przez Amerykanów do reform społecznych w Egipcie
zakrawa na hipokryzję.
Te nawoływanie USA do demokracji do reform społecznych, tam w krajach Afryki czy na bliskim wschodzie jest tak wyświechtanym sloganem ze nikt w to juz nie wierzy.Amerykanom chodzi wprost o zachowanie swoich wpływów i kontrole nad tym co się tam dzieje. Z różnych oczywiście powodów. Jak zachować wpływy i kontrolę? Wprost oczywiście juz nie można. Ale usadowienie "swego człowieka" na czele określonego państwa to juz jest droga do celu. A "swój człowiek"w tamtych warunkach aby móc rządzić i być "swoim" czyli pilnować interesów USA to satrapa lub dyktator. I takiego Amerykanie będą chronić i popierać ...do czasu kiedy "zajdzie mocno za skórę" swoim ...lub stanie się niewygodnym , czy niebezpiecznym dla Amerykanów.
Nie można "pilnować interesu" "wielkiego sprzymierzeńca" a jednocześnie w sposób demokratyczny sprawować rządy.To się nie da.
Jak na razie USA dały sygnał ze gotowe są do zaakceptowania zmian w Egipcie. W jakim stopniu i w jakim kierunku to sie w najbliższym czasie okaże.

egoista99

Tak samo to widze...Dodam tylko,ze po mojemu USA dało sygnało nie tylko do zmiany ekipy ale tez ze akceptuje "pewne" zmiany w polityce
Egiptu..a to oznacza zaakceptowanie pewnych form radykalizmu...Zwróc uwage ze gdy w demokratycznie przeprowadzonych wyborach wygrał Hamas...długo była cisza...

PS Zwróc uwage ,ze problem polega na tym ,ze jest zbyt duzo ludzi
dla których produkucje prowadzi TYLKO 30% populacji...wiec pracy jest
dla jakiś 55-65% ludzkości ...A co z resztą ???

Baltazar

Hosni Mubarak niezależnie od swoich racji powinien pojąć jedno:
Jeszcze się nigdy i nigdzie nie zdarzyło, by utrzymał się na stanowisku przywódca kraju, którego społeczeństwo w proteście przeciwko jego rządom wyszło na ulice.
- A więc koniec tej władzy też jest już tylko kwestią czasu.
Prezydent Egiptu powinien teraz z wyjątkową uwagą prześledzić historię świetności i gwałtownego upadku prezydenta Rumunii Nicolae Ceausescu i niezwłocznie z niej wyciągnąć odpowiednie wnioski.
- Bo czołgi na ulicach to złudzenie, gdyż mają to do siebie że wszystko zależy od tego, w którą stronę skierują lufy...

egoista99

To juz wiemy...Pytanie jak daleko radykalny będzie nastepca..USA chciałoby ElBaradei ale czy wojsko i ulica go zaakceptuje...?? Moze sie okazac ze Bracia Muzułmańscy maja coś do powiedzenia w tej sprawie ...
A to przeciez duchowi ojcowie Hamas...Wiec Strefa Gazy ni stad ni zowad uzyskałaby ogromne wsparcie...zas Izrael kolejnego wroga...

Rumcajs

Ekor

Egipt...jak na razie duża niewiadoma.
Prezydent i strona rządowa działa według schematu.
Scenariusz zamieszek typowy. Tylko dziwnym jest że nie ujawniono centralnego ośrodka ze strony opozycji kierującego tymi wydarzeniami.
Do dziś nie jest wiadomym jaka siła polityczna stoi za tymi którzy wyszlli na ulicę. Nie chce mi się wierzyć w taką spontaniczność działań.
Doniesienia medialne wykluczają inspirację ze strony fundamentalistów religijnych. Jeżeli nie oni , jeżeli nie Alkaida , jeżeli nie Iran , to kto?
Brak niezbednych reform to tylko podłoże niezadowolenia. Powinna być siła polityczna która przedstawi swoją wizję rozwiązania problemu. Usunięcie Prezydenta problemu nie rozwiąże a może przy braku alternatyw pogłębić chaos. Zastanawiam się czy opozycja nie tkwi w rządzie Egiptu lub w armii egipskiej. Zobaczymy czy nie objawi się jakiś generał wyzwoliciel.
Egipt jest zbyt dużym i ważnym krajem aby zostawić bieg spraw samym Egipcjanom. O tym wiedzą Amerykanie , o tym wie także Izrael.
Z tego powodu nie obawiałbym się tak bardzo nieprzewidywalności rozwoju wydarzeń. Zbyt wiele od Egiptu zależy w tamym regionie aby sprawy zostały bez "nadzoru "z zewnątrz. A więc jestem sceptycznym ..optymistą .

Ekor

Sytuacja zdaje się być przewidywalna. Wojsko zwiększa demonstrację siły , pokazując że jest i będzie pierwszym rozgrywającym. Według mnie jutro, pojutrze, sytuacja powinna się wyklarować. Dzisiaj demonstranci mają jeszcze co jeść, jeszcze paraliż instytucji państwa może nie jest tak dokuczliwy. Ale za parę dni trzeba bedzie podjąc decyzję co dalej. Wydaje mi się ze wykazniem dobrej woli politycznej przez strone rządową można wygasać konflikt.