www.3iks.fora.pl

Baltazar

Nigdy nie było powodów by poważać ministra Klicha, podobnie jak zawsze były powody, aby mieć jak najgorsze zdanie o Dowódcy Sił Powietrznych – generale Błasiku. Jeśli jednak przyjrzeć się sprawie bliżej, to w gruncie rzeczy w temacie szkolenie lotnicze, żaden z nich nigdy nie miał nic do powiedzenia.
Jeżeli w 36 pułku były tylko dwa samoloty Tu-154, skoro rządy sławetnej koalicji PiS -Samoobrona - LPR doprowadziły z jednej strony do niemal całkowitego zerwania stosunków z producentem bo to „ruscy”, a z drugiej strony do odejścia na emeryturę doświadczonych pilotów, to w takim razie kto i jak miał w pułku zabezpieczać rzetelne szkolenie lotnicze?
Piszę o tym dlatego, bo znowu „wyszestojaszczyje sztaby” wybielając własne d..y, na światło dzienne wyciągają jakieś niby to sensacje na temat szkolenia pilotów i to ze wskazaniem ukarania tych co nie zawinili, a którzy wciąż nie wiedzieć czemu, cały czas narażają swoje życie latając na sprzęcie którego za dobrze nie znają. Tymczasem jakoś nikomu nie chce się wspominać o tym, że od pierwszych dni rządów koalicji PO – PSL ministerstwem obrony faktycznie rządzi skarbnik – pan Jacek Rostowski, który kiedyś zadał kuriozalne pytanie, czy Polsce aby na pewno jest potrzebna armia?
[link widoczny dla zalogowanych]

Panesz

Rzecz nie jest w testach. Testy służą tylko do sprawdzenia wiadomości. Do testów nie wstawia się wiadomości problemowych, nie wstawiasię rozwiązań problematycznych, niestandartowych czy nieksiążkowych. Ponadto obowiązują w nich jednoznaczne odpowiedzi (1 lub kilka poprawnych do ich wskazania). I testów nie można przeceniać jak np. w "jeden z dziesięciu", do którego poniektórzy startujący SĄ przygotowani, mimo ogromnej wiedzy i szczegółowości w wiedzy ogólnej.

Wyszkolenie nawet pilotów polega na wiedzy, zachowaniu się w czasie groźniejszych i niespodziewanych przypadków, a także na ich przewidywaniu. Na oblataniu i wylataniu jak największej ilości godzin i to szczęśliwie. Gdzie pomaga też na przykład na ponad starndadowej wiedzy z zakresu fizyki gazów, kinematyki i wielu innych, które też występują w lotnictwie i są doszczególowione teoretycznie lub praktycznie do możliwych warunków, w których znajdzie się pilot.

I co dała kpt. Protasiukowi wiedza z zakresu politologii, czy studia na WACie? W jakim stopniu się przydała czy z niej skorzystał czy nie wykorzystał? Raczej się tego nie dowiemy.

Ekor

Ciężar problemu moim zdaniem leży w czym innym. Transformacja polityczna , gospodarcza została dokonana w wielu przypadkach w sposób partacki. Wprowadzono cywilne kierownictwo w MON ... z zasady idea słuszna. Ale słuszna wtedy gdy całe otoczenie szeroko rozumiane jest do tego odpowiednio przygotowane. Przez "otoczenie" rozumiem ten ten wojskowy segment dowodzenia. Tu niestety cywilny nadzór nad armią przejawił się w wielu negatywnych aspektach ;
1.Okazano duże votum nieufności wobec dotychczasowej kadry dowódczej, rodziło to nieuchronną deformację systemu dowodzenia. Zaraz bowiem znaleźli się gorsi i ci lepsi." Politycy zapomnieli że powiedzenie o "buławie w tornistrze" ma swoją głęboką prawdę. Żołnierz , szczególnie oficer ma zakodowany od początku trend, konieczność awansowania . Dla awansu wielu oficerów zrobiłoby bardzo wiele. Lepsi" to ci którzy bez szemrania w sposób niemal służalczy wykonywali często bzdurne polecenia i zamysły polityków. Oczywiście z tego tytułu dla niektórych oficerów i generałów ścieżka zawodowej kariery okazała się nad wyraz szybka. Nieodpowiedzialność polityków przeniosła się na podział generałow na swoich i nie swoich. Było to i jest niedopuszczalne.
2.Masowa redukcja armii, brak sensownych i realistycznych programów utrzymania techniki wojskowej, przezbrojenia , a dodatkowo uwikłanie się w kosztowne misje na bliskim wschodzie ujemnie odbiło się na kondycji armii.
Redukcja kadry dowódczej, specjalistów zdezintegrowała system szkolenia wojsk. Dodatkowe szukanie oszczędności proces ten pogłębiło.
3.Brak realistycznego spojrzenia przez politycznych decydentów i totumfackie postawy "swoich generałów" sprawiły że totalny odwrót od tego wszystkiego " co ruskie" uzyskał miano patriotyzmu. Zapomniano że taka postawa wymaga ogromu pieniędzy na zakup nowej techniki wojskowej i szkolenie.
4.Wszystkie te niedociągnięcia szczególnie ostro ujawniły się w lotnictwie. Tutaj bowiem błędy i zaniedbania szczególnie ostro i boleśnie ujawniają się. Tutaj praw fizyki nie zmieni się żadną ustawą czy dekretem.
Jeżeli coś robiono , to raczej dla poklasku że oto modernizujemy armię. Moim zdaniem takim "sztandarowo - programowym" przedsięwzięciem był zakup F-16. Ale zapomniano że oprócz LM istnieje całkiem spory segment lotnictwa transportowego oraz śmigłowców pola walki. Kasa i działania poszły w kierunku programu wdrożenia F-16 , zaś w cieniu zostało wszystko inne. Jak w takiej atmosferze można mówić o odpowiedzialnym szkoleniu wszystkich pilotów?
Wydaje mi się że to jest problem naszych sił zbrojnych.