www.3iks.fora.pl

Panesz

Spready to różnica w kursie kupna i sprzedaży obcej waluty stosowany w bankach i kantorach. A jak wiadomo, frank szwajcarski skoczył chaniebnie wysoko, to spread, czyli różnica w której wzięta była pożyczka i raty w obcej walucie i dzisiaj ta sama wartość spłat tych rat w obcej walucie płacona złotówkami wedle dzisiejszego kursu tej waluty jest na tyle znacząca, że stanowi różnicę w ratach wynoszącą dziesiątki procent.

Nie jest to nic śtraśnego, bo biorąc pożyczkę(kredyt) w banku w polskiej walucie, na zmienne oprocentowanie, bank może nam zmienić to oprocentowanie wynikające z inflacji i ustalanych kursów oprocentowania przez Komisję Nadzoru Bankowego.

Czyli też nie jesteśmy pewni swojego. O ile wierzyliśmy w stabilną sytuację gospodarczą na świecie, a nie w naszą polską, to braliśmy pożyczkę w obcej walucie. A wszędzie nasze wróbelki ćwierkały, abyśmy brali wszystko w swoje ręce, swojego pilnowali, nie jak poniektóre partie, że im na tym nie zależy, byleby porządzić, albo specjalnie porządzić byle gospodarkę rozwalić, bo śmiało o to można posądząc i na to też wychodzi...., to teraz mamy z pożyczką ambaras. Jednak raczej jeżeli chodzi o naszą gospodarkę, to jejże nie wierzymy....., nie wierzymy naszym ekipom rządowym, a nawet prawie sobie, więc lepiej jest brać pożyczkę w walucie wymienialnej i jak najbardziej stabilnej, bo i gospodarka na świecie tak szybko się nie zmienia, jak to lokalnie bywało i bywa.

Z tym, że chodzi tu o kredyty mieszkaniowe. A one opiewają na pokaźne, bo mieszkaniowe sumy i też każdy jej nie dostanie. Przede wszystkim taki amator takiej pożyczki musi dobrze zarabiać, być dobrze sytuowanym i raczej mieć pokaźne perspektywy, że będzie ją spłacał na przestrzeni 10 i wyżej do 30 i 40 lat! Byle kogo, w tym mnie, nie jest stać na taki kredyt, na takie raty bez uszczerbku na poziomie spokojnego życia. Jestem też innego zdania i to ekonomicznego, że jak się ma czegoś za dużo, to jest tak samo źle, jakby tego miało brakować. I taki luksus przy całkowitej niemożności jego otrzymania -dla mnie jest szkodliwy! Więc do grupy ciułaczy, aby się nie narobić, nie wylecieć z niej, być mieszkańcem tejże betonowej dżungli wielkomiejskiej i też sobie pruć żyły, to ja takiego talenta nie mam i... wolę i mam.... polskie zadłużenia i nawet na mieszkanie, na remonty, a dodatkowo mieszkam w Polsce i widzę co się dzieje, co się zmienia i dlaczego w gospodarce.

No i dzungla wielkomiejska działa ! A więc dla tych speców od obrabiania innych zachciewa się wejść na drobnych ciułaczy, na ciułających proporcjon alnie do stanu polskiej gospodarki. Mało tego, że pobrali pożyczki na najtańszy spread i o wiele lepszą walutę od naszej, mało tego, że na tym w stosunku do polskich ciułaczy zarobili na tym , to teraz dobierają się do polskich ciułaczy. My, normalni mamy za nich spłacać, wróć, im dopłacać, bo oni płacą za dużo w stosunku do nas.

Po pierwsze. Myśmy tracili na tym, to oni zarabiali. I teraz gdy sytuacja się odwróciła, wbrew prawu, wbrew normom etycznym, mamy tak prawo przekabacić, aby oni mogli dalej ... za siebie nie odpowiadać? Jestże takie wszak prawo, że jest ono dla wszystkich równe, ale do pewnego przypadku, albo dla niewszystkich. I tu jest stsowane.
Oto co wymyślają ci, co to sprawiedliwość mają w każdym paluszku, co to dbają o wyborców, dbają o siebie, dbają o swoich, dbają tylko o swoich kolesiów. Ich pomysły są tuj zebrane -> [link widoczny dla zalogowanych]
I tak:
1. Propozycja PO
- możliwość spłaty kredytu bezpośrednio w walucie, w której jest zaciągnięta pożyczka, bez dodatkowych opłat i prowizji, czyli np. frankami czy euro zakupionymi w kantorze lub innym banku.
Wielkość zarobku - Przy kredycie 300 tys. zł, zaciągniętym na 30 lat w styczniu 2008, spłata według średniego kursu w kantorze (zamiast średniego kursu sprzedaży w bankach) dałaby oszczędność 35 zł na jednej racie, a w całym okresie kredytowania ponad 11 tys. zł.

2. Propozycje PSL
- a) jak PO.
-b) ograniczenie wysokości spreadu poprzez wprowadzenie rozliczeń po średnim kursie NBP.nawet przy niekonstytucyjności tego rozwiązania.
Zarobek w wariancie b: rzy spłacie według kursu NBP oszczędność na jednej racie wyniosłaby 50 zł, a w całym okresie kredytowania ponad 15 tys. zł.

3. Propozycje PIS
- a) wielokrotne przewalutowania kredytów we frankach po pobraniu maksymalnej opłaty 100 zł, z marżą kredytu jak w dotychczasowej walucie.
-b) we grankach po kursie dnia, ale nie wyższym niż 3,95 zł i nie niższym niż 2,95 zł.
Zarobek: korzystne dla kredytobiorcy jedynie wtedy, gdy kurs franka przekroczyłby 3,95.

4. Propozycja SLD
- Każdy bank byłby zobowiązany do wpisania do umowy kredytowej wy - -
Zarobek:- skorzystaliby jedynie klienci Getin Banku, w którym jest on wyższy.

Nawet! 5. Propozycja PJN
- porozumienie, aby posiadacze kredytów we frankach mogli spłacać raty po stałym kursie do 2015 roku. Różnicę w kursie pokrywałby Skarb Państwa, a po 2015 roku zwracałby ją kredytobiorca.
Zarobek:Przy obecnym kursie franka spłata rat na warunkach pierwotnie proponowanych przez PJN oznaczałaby, że rata przez 4,5 roku byłaby o 370 zł niższa, ale każda rata od 2016 roku byłaby powiększona o 76 zł.

CO to są za stwory od 1 do 5? PO co one istnieją, jeżeli raz stworzone prawo do obracania pieniędzmi i walutami jest dobre, to nie ruszać jego.
O ile wiem, nie my i nie gospodarka i nie rząd rządzi krajem, a banki. I tu polskich banków jest za mały procent. Nasze banki też lepiej wczuwają się w naszą sytuację, je powinniśmy popierać. Ale też należy ograniczać ich swobodę, bo są bezkarne, a wykorzystują sytuację, że o ile rząd jest niesprawiedliwy, a posłowie tym bardziej i oni czasami więcej decydują niż rząd, to na banki się nie zwraca uwagi póki co. I stąd takie zamieszanie, chociaż czy je tobią, tworzą banki, czy głupole czyli nasze dokładnie wszystkie partie, tego to nie podejmuję się zgadywać.

Najlepiej, jak to ktoś powiedział: im mniej prawa, im mniej głupich i warunkujących przepisów, tym prawo i sprawiedliwość jest przejrzystsze. Bo w tym co dziś jest w tym prawie i sprawiedliwości taka partia, która toto przedrzeźnia, ma pewną w tym rację.

Ekor

Moim zdaniem jest to wszystko wynikiem krachu w finansach z poprzednich lat.Ani my zielona wyspa , ani też kwitnąca gospodarka. Jestesmy ubogim , zadłużonym krajem z duzymi aspiracjami ..polityków. A te" numery" jak złagodzić skutki kryzysu ..to kiełbasa wyborcza.

Panesz

Kiełbasa jest kiełbasą. I już. Ble, ble, szuruburu to samo znaczy. Po to są partie? Po to się różnią i walczą? O co! Do ... z takimi partiami!
1. Albo naród taki głupi, że im głupiej jakaś partia gada i kombinuje, to im coraz więcej wierzy.
2. Albo partie są po to, aby kierowały się i wybierały drogi rozwoju dla kraju, mówiły prawdę opierając się o naukowe metody i własne programy oparte na nich?
Który model jest właściwszy? Po co są te partie i co? Mamy się obudzić z ręką w nocniku, bo cokolwiek zadziałają, (w Sejmie) to i tak odbije się jak najgorzej dla nas! Po to są partie? Czy u nas jest wyjątkowo i nie ma logicznie myślącej partii i nie patrzącej na powyższy punkt 1?