www.3iks.fora.pl

Baltazar

- Cosik mi się zdaje, że ten "nowy nabytek" nie tyle się martwi jak pomóc emerytom, ile raczej jak dla swojej nowej partii zdobyć ich głosy.
W końcu to kilka milionów, co jest gratką nie do pogardzenia.
Gdyby się udało to można byłoby uznać, że w roku wyborczym wniósł Platformi całkiem niezłe wiano.

Proponuję też zwrócić uwagę na nazwę specjalności posła Arłukowicza.
Otóż jest to minister do spraw osób wykluczonych.
Dziwnie brzmiąca nazwa w państwie które przecież powstało w wyniku buntu wykluczonego przez 45 lat z normalnego życia całego polskiego społeczeństwa. Przecież założeniem leżącym u podstaw solidarnościowej władzy było: NIGDY WIĘCEJ.
Powstanie nowej instytucji przeczy temu mówiąc, że problem jest i to widać bardzo poważny, skoro aż na jej czele stanął urzędnik w randze ministra.
- A więc sprawiedliwa, demokratyczna Polska sama się przyznaje że pod jej opiekuńczymi skrzydłami żyją ludzie wykluczeni, zapomniani przez Boga i ludzi?
Można zrozumieć że istnieją jak w każdym kraju wstydliwe i bolesne problemy.
Uważam jednak, że z nimi należy po prostu walczyć i jak najszybciej się uporać, a nie zaczynać od pokazu mianowania nowego ministra...
[link widoczny dla zalogowanych]

Ekor

Słowa , słowa czyli ..nowomowa.
Te wszystkie projekty rozbiją się za pierwszym rogiem o barierę finanasową. System kapitalistyczny który budujemy pod światłym przewodnictwem PO nie uznaje "darmowych obiadów". Za wszystko trzeba płacić. Można obiecać spektakl teatralny za złotówkę, ale co zrobić z tymi których należy przywieść do teatru, przywieźć z oddalonych miejscowości , czy nawet odległych dzielnic miasta. Przecież głównym założeniem rządów PO jest "jak najmniej państwa w ...finansowaniu życia w samorządach" . Nie widzę tym samym możliwości aby samorządy mogły współuczestniczyć w tych programach. A państwo pieniędzy nie da. Zresztą poważnie rzecz biorąc walka aby nie było wykluczonych jest zadaniem tak poważnym że główny ciężar musi ponosić państwo, organizacje społeczne będą tylko uzupełnieniem. Troska o wykluczonych to.....leki i dostęp do służby zdrowia, to przepisy pozwalajace na dalszą aktywność zawodową ludzi w podeszłym wieku. To przepisy rozwiązujące pewne problemy architektoniczne, podjazdy , windy i sporo , sporo różnych ułatwień.Tego woluntariusze , nasze biedne samorządy nie są w stanie rozwiązać. A minister Arłukowicz może opowiadać bajki.

Panesz

Nie, nie państwo.
Dać robotę bezrobotnym, to oni zaopiekują się starymi rodzicami, nawet wyślą ich do teatru, aby nie przeszkadzali, i cieszę się, z tylko i martwię, że aż w 5-ciu województwach czeka to emerytów. Dzieci z domów dziecka też potrzebują pracy, państwo, jeżeli nie rodzice mogliby im w tym tylko pomóc. I tak dalej.
A pojęcie i pomoc dla "osób wykluczonych" jest wyrywkiem z jakiegoś kontekstu i tylko tam ma sens, bo gdzie indziej lub oddzielnie do niczego nie pasuje. Aż dziw, że mienie trochę ponad przeciętnej inteligencji, zauważenie, że można błysnąć, Bartosz nie zauważył, że źle wykorzystana - prowadzi na manowce polityki.

Ekor

Co należy zrobić aby pomóc "wykluczonym" nie jest tajemnicą. Są w świecie znane formy pomocy, prochu nikt tu nie wymyśli, ( "Jak z brakiem salwy powitalnej" powiedzenie z czasów Napoleona....).kluczem do rozwiązania są pieniądze. Bez pieniędzy tego nie ruszy się. Oczywiście oprócz pieniędzy porzebna jest akceptacja społeczna. A tutaj to już kwestia wychowania szeroko rozumiana, jak i pewnych wzorców i tradycji.
My nie mamy pieniędzy, nie mamy wypracowanych wzorców zachowania "społeczności samorządowej", które też w tych kwestiach są istotne.Na działania pomocowe na szczeblu samorządów lokalnych nie ma co liczyć.
Wyszliśmy z modelu rodziny wielopokoleniowej , a nie zbudowaliśmy w to miejsce niczego innego. Rząd PO coraz więcej zrzuca obowiązków na barki samorządów lokalnych nie dając źródeł finansowania wielu zadań. To samo będzie teraz .Arłukowicz będzie opisywał rzeczywistość , snuł plany , ale praktycznie nie będzie komu i za co to realizować. "Miało być lepiej , a wyjdzie jak zawsze"

Baltazar

Jako członka i zwolennika Platformy Obywatelskiej najbardziej mnie bulwersuje a jednocześnie niepokoi to, że moja partia a mówiąc precyzyjnie jej kierownictwo z Tuskiem na czele, zatraciło poczucie miary i przyzwoitosci.
Najpierw Sikorski, Mężydło, teraz Arłukowicz, Rosati no i w końcu Kluzik-Rostkowska - zbieranina z lewa i prawa.
Teraz piszą że Kalisz obrażony za 3 miejsce na warszawskiej liście SLD grozi że nie weźmie w ogóle udziału w wyborach.
Toż jak myślę jedno słowo i może być w Platformie, jako nowy i pod względem walorów osobistych wartościowty nabytek.
Tylko gdzie tu qrwa i jaka jest moralność i czy Platforma jest jeszcze partią?
Przecież wystarczy przeczytać definicję na czym partyjność polega.
Baltazar od którego przyjąłem nick wydał słynną ucztę, na której niewidzialna ręka napisała na ścianie wieszcząc upadek Babilonu słowa:
MANE TEKEL FARES

Panesz

Dałbym sobie z tym spokój zwłaszcza w niedzielę, dzień w jakiś sposób trochę inny od pozostałych. Ale zwłaszcza dlatego.

Ludzie nie chodzą do teatru, nie myją zębów, bo piją albo wydają na cokolwiek inne. A więc znajduje się działacz nawet polityczny, więc poprawnie myślący i naprawia. Mają, bo powinni chodzić do teatru, zęby nawet musowo myć. Jak to zrobić? Zabrać im pieniądze na teatr, nawet aby ich nie widzieli, sprawdzić chuch, a za zły - karać, i mus lista obecności w teatrze. Innej recepty nie widzę. Sami ludzie tego nie będą robili, bo pierwszym przykazaniem jest żołądek, później pasta do zębów, a na samym końcu teatr. I można im zabrać pieniądze czy to od razu przy wypłacie czy w postaci innego przymusu pójścia do teatru, ale tylko wtedy, gdy mają jakoweś pieniądze i że wystarcza im na życie-żołądek, a nawet na pastę. Muszą mieć na życie poprzednie wymienione rzeczy.
A jeśli na to dwie wcześniej wymienione nie mają? Nie sądzę, aby B.Arłukowiczowi przeszło przez głowę, że tacy ludzie już są. I ich przybywa!
Praca lekarza może tego nie uzmysławia, ale jako poseł powinien o tym wiedzieć.

Ekor

To co zaprezentował Arłukowicz , czyli szeroki dostęp do kultury ludzi "wykluczonych" jest w naszych warunkach "kwiatkiem do kożucha". Ludzie muszą odczuwać wewnętrzną potrzebę korzystania z dóbr kultury. Czy ta liczna grupa społeczna o niczym nie marzy jak tylko o spektaklu teatralnym, czy tym podobne. Pomoc dla ludzi którzy czują się wykluczeni , czyli zapomniani przez państwo winna w pierwszej kolejności być skierowana do aktywizacji zawodowej, oraz nakierowanej pomocy czy to materialnej, czy poprzez stworzenie odpowiednich instrumentów prawnych pozwalających ludziom "zagubionym" , niepełnosprawnym dać poczucie tego że są pełnoprawnymi obywatelami naszej Ojczyzny. Jest tutaj wspaniała okazja do uruchomienia różnych form pomocy społecznej w ramach samorządów. Ale te działania, ten ruch opierający się na ludzkiej wrażliwości muszą być od strony prawnej, organizacyjnej dobrze przygotowane. Od tego państwo nie może uciekać. Zwłaszcza że te działania muszą mieć zaplecze finansowe. Jak już pisałem PO stosuje taktykę obarczania samorządów coraz to nowymi zadaniami bez zapewnienia źródeł finansowania.