www.3iks.fora.pl

Panesz

A ja, Panesz, szukałem makaronu penne. I ile o taki poprosiłem dostawałem makaron rurki.

Panesz

Panesz

Jak wygąda najtańszy i wyjątkowo sprawny głośnik stereo w samochodzie? -
- Żona i teściowa na tylnym siedzeniu.

Panesz

Pani pyta Jasia.
- Jasiu. Ile lat miałeś w ostatnie urodziny?
- 7.
- A ile lat będziesz miał w następne?
- 9.
- Siadaj. Pała.
- Niech to ....., pała w same urodziny!

Panesz

Rosyjskie:

Wsiadła babka do autobusu i usiadła okrakiem naprzeciw dziadka.
Dziadek: - Grobowiec zakryj.
Babka: - Co, zmarły się poruszył?

Maria Iwanowna objaśnia lekcję:
- Dzieci. Dzisiaj poznamy literę "x"-"ch".
Wowoczka wyciąga rękę.
Pani: - Nie. Wowoczka, ty za tę literę ojca do szkoły nie przyprowadzaj.

Panesz

Okoń

Nauczyciel rozmawia z uczniami:

Panesz

- No, wspomnijmy młodość, pójdziemy na dziewki?
- Idźmy.... a jeśli odmówią?
- No, to nie bieda! Bieda będzie, jeśli się zgodzą...

Panesz

- Widzę kochanie, że nie jestem twoim pierwszym...
- Widzę kochanie, że nie jesteś jeszcze ostatnim.

Jest trzecia w nocy, a tu sąsiad puka do drzwi. Tak się wystraszyłem, że mi wiertarka wypadła z rąk.

Ona - Tej nocy zrobimy to, co robić nie wolno.
On - Będziemy dzielić przez zero?

Kiedy kobiety nie możesz zrozumieć, to napij się. A gdy się napijesz, to ona ciebie nie rozumie.

Panesz

Panesz

Ukraińskie - [link widoczny dla zalogowanych]
Ale przetłumaczę:
Urodziły rosjanka, pol(iacz)ka i ukrainka.
Dzieci pomieszali. Ojcowie zastanawiają się co robić.
Ukrainiec: - Sława Ukrajini!
Jedno dziecko się wyprostowało.
Ukrainiec: - To mój.
I zabrał dziecko.
Polak wziął drugie dziecko.
Rosjanin: - Dlaczego go wziąłeś. To twój?
Polak: - Gdy ukrainiec krzyknął "Sława Ukrajini", mój się uśmiechnął. A Twój się obsrał.

Panesz

W nocy o 3.00 pielęgniarka budzi pacjenta:
- Panie Kowalski niechże się pan obudzi!
Mocno jeszcze zaspany pacjent pyta:
- Tak siostro, co się stało?
Pielęgniarka na to:
- Zapomniałam dać panu tabletkę na sen!

Nauczycielka pyta się klasy:
- Kogo macie najstarszego w rodzinie?
Zgłasza się Ela: - Ja mam babcię!
Zgłasza się Kacper: - A ja mam babcię i dziadka!
Zgłasza się Jasiu: - Ja mam pra pra pra prababcię!
- O Jasiu ty chyba kłamiesz - odpowiedziała nauczycielka
- Ale dla dla dla dlaczego?

- Franek, dzisiaj mija 30 lat od naszego ślubu. Może zarżnąć kurę?
- A co ona winna?

Panesz

W górach Kaukazu

Pasterz przychodzi do lekarza:
- Doktorze, proszę dać mi taki certyfikat, że jestem chory na AIDS, rozumiesz?
- Gdzie są twoje analizy?
- Jakie analizy. Potrzebuję tylko pomocy.
- A po co to tobie?
- Cóż, po pierwsze: będę pierwszym pacjentem z AIDS w naszym siole. Po drugie, kiedy jestem w górach, gdzie pasą się moje owce, nikt nie przyjdzie do mojej żony. I po trzecie: naprawdę chcę spojrzeć na twarze tych dżygitów, którzy już odwiedzili moją żonę.

Panesz

Nad przepaścią stoi diabeł w towarzystwie Anglika, Francuza, Niemca i Polaka. Diabeł mówi do Anglika:
- Skocz.
- Nie skoczę!
- No skocz, dżentelmen by skoczył.
I Anglik skoczył. Diabeł zwraca się do Niemca:
- Skocz.
- Nie skoczę!
- No skocz, dżentelmen by skoczył.
- Nie skoczę!
- To rozkaz!
I Niemiec skoczył. Diabeł zwraca się do Francuza:
- Skocz.
- Nie skoczę!
- No skocz, dżentelmen by skoczył.
- Nie skoczę!
- To rozkaz!
- I tak nie skoczę!
- Ale wiesz, teraz taka moda.
I Francuz skoczył. Diabeł zwraca się do Polaka:
- Skocz.
- Nie skoczę!
- No skocz, dżentelmen by skoczył.
- Nie ma mowy!
- To rozkaz!
- Nie!
- Wiesz, teraz taka moda.
- Nie skoczę i tak!
- Słuchaj... kim ty właściwie jesteś?
- Polakiem.
- Aaa, Polakiem! To wiadomo, że ty nie skoczysz.
- JA NIE SKOCZĘ???!!!

Panesz

Pośmiejmy się... bez Benka 🤣

- Wiesław, coś taki markotny?
- Nie wiesz?! Benek nie żyje!
- No coś ty?! Jak to?!
- Wrócił przedwczoraj do domu, wypił, położył się do łóżka, zapalił szluga, pościel się zajęła...
- I spalił się?!
- Nie... Zdążył okno otworzyć i wyskoczyć...
- I połamał się na śmierć?
- Nie... Straż wezwali. Strażacy rozciągnęli takie koło z gumy i na nie skoczył.
- Pękło?
- Nie... Jakoś tak się od tego odbił i z powrotem wskoczył do chałupy.
- I się spalił.
- Nie! Odbił się od framugi i spadł...
- ... rozbijając się?
- Otóż nie! Stał tam wóz strażacki. Z plandeką. Trafił w to, odbił się i znowu wskoczył do okna.
- Zginął?
- Nie. Spadł, odbił się znów od tej gumy i wleciał do mieszkania!
- Żesz w ryj! To jak ten Benek zginął?!
- Zastrzelili go... bo ich zaczął wkurwiać.