|
www.3iks.fora.pl Polityka i nie tylko
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Łukasz
Dołączył: 12 Lut 2011
Posty: 1348
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 10:41, 07 Gru 2014 Temat postu: Takie moje przemyślenia, refkeksje |
|
|
Każdy z nas ma swój patent na życie , na jego przeżywanie , po fascynacjach nadchodzą chwile refleksji takiej reminiscencji Przychodzą takie dni, kiedy nie chcę się nic. Nie chce się wstać, nie chce się rozmawiać, wyjść z domu i zrobić coś konkretnego. Ten tydzień wyjątkowo dla mnie był trudny, ale na szczęście mija i myślę nic szczególnego w sensie negatywnym się nie wydarzy zastanawiałem się, czy będę miał o czym napisać. Szukając inspiracji do dzielenia się swoją wiedzą zainteresowaniami na temat różnych aspektów życia, nastrojony chyba jesienna melancholią pomyślałem o starości, Wiem dla Was młodych to abstrakcja coś czego tak do końca nie rozumiecie albo odsuwacie to od siebie jak osesek niesmaczną zupę, niestety młodość nie trwa wiecznie , zawsze nadchodzi jesień.
Czy nachodzą Was refleksje o tym co będzie z nami nie jutro czy pojutrze czy za rok dwa ale za lat dziesięć dwadzieścia, jacy będziemy? Na pewno będziemy starzy ale jaka ta nasza starość będzie? Czy zastaniemy odrzuceni czy będziemy przysłowiowym oczkiem w głowie Może powiecie ze jestem zbyt przezorny albo przewrażliwiony , a ja jestem realistą a lato u mnie .. hoho jeszcze tylko krótka złota i szaruwa .jaka ona będzie? W części to od nas zależy mamy przecież dzieci na które liczymy , czasem jednak liczyć musimy na samych siebie. Ludzie religijni powiedzą że nadzieja w Bogu , niestety nie znamy Jego wyroków i nie wiemy czy Najwyższy nie nakazał nam nieść krzyża aż do końca zatem jako realista liczyłbym bardziej na pomoc państwa ale i tu może spotkać nas rozczarowanie , tu jednak za sprawą dedukcji możemy domyśleć się ze państwo nie da nam umrzeć w niełasce niestety żyć w łasce też nie da zatem co? Statystyki są przerażające coraz więcej młodych przed sześćdziesiątką kończy swój bieg , a może nie będziemy starzy? Kiedyś, aby być starszym, trzeba było po pierwsze mieć dobre geny, po drugie – spryt i inteligencję, aby przetrwać. No i kupę szczęścia. Poza tym świat się nie zmieniał i rzeczy które działały jak babcia miała 20 lat, dalej ,miały sens. Tak czy inaczej – starych ludzi było tak naprawdę baaaardzo mało, ich starość w zasadzie była papierkiem lakmusowym ich jakości jako ludzi no i byli jakimś tam zbiornikiem wiedzy dla niepiśmiennych wnuków. Co i tak nie zmienia faktu, że tak czy inaczej próbowano pogłowie staruszków zmniejszać, w Polsce się dziadka wysyłało wieczorem po chrust na przykład, oczywiście w zimie do lasu – działało skutecznie, gdzie indziej mieli inne metody, łącznie z zatłuczeniem na śmierć i samobójstwem motywowanym przez otoczenie. Obecnie każdy debil może zostać staruszkiem, i zostają na potęgę. Mamy więcej staruszków niż dzieci. Niedługo ludzi nie będzie stać na dzieci, bo kasa będzie szła na prababcię lat 100 i babcię lat 80 i to po parę sztuk tych babć i dziadków. Taki mały sukces medycyny – produkcja zdemencjonowanych suszków, zasysających w tempie odkurzacza środki na leczenie i utrzymywanie przy życiu. Albo zmieniamy pieluchy dzieciom albo armii babci i dziadków co za różnica. Wiedzę i tak lepiej przekazują filmy, rady babci sprzed 50 lat, niechby pił i bił byle by był, generalnie są mało warte ..
Kolejna wojna będzie między starymi, żądającymi leków, pielęgnacji, opieki i przyrastającymi w postępie astronomicznymi i młodymi, przywalonymi podatkami, wymaganiami, biedą i brakiem perspektyw. . Niewesoło to wygląda, a może dam się zamrozić?
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Łukasz
Dołączył: 12 Lut 2011
Posty: 1348
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 16:42, 14 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Tym razem trochę Was zaskoczę może przerażę a może zadziwię, czy zastanawiacie się nad sensem istnienia? Wszystko co się zaczyna ma i swój koniec takie prawa istnieją w kosmosie. Nie wszyscy mają problem egzystencjonalny, nie wszyscy nad nim medytują , a jednak czasem warto się zastanowić ile mam czasu na realizację swoich celów? ile mam czasu na bycie tu i teraz? - sprowadzają nas na ścieżkę rozważań filozoficzno-egzystencjalnych nad długością naszego życia w kontekście jego wartości i poczucia spełnienia. Nie szukajcie odpowiedzi w biblii, na forum religijnym na jakim się znajdujemy każda prawie Wasza wypowiedź podparta jest stosownym wersetem , znacie mnie i wiecie dokładne że moje pisanie wychodzi z mojego wnętrza często przypomina spowiedź czy takie otwarcie się jest dobre? nie wiem ,wiem tylko ze nie jest zafałszowane , ale odszedłem od tematu .Otóż pierwotne pytanie o datę śmierci traci dramatyczny wydźwięk w miarę rozwijania refleksji nad jakością życia. Podejmując próbę oceny jak długim życiem będziemy się cieszyć, bądź - w sytuacjach trudnych doświadczeń - jak długim życiem jeszcze będziemy się trapić, usiłujemy dokonywać racjonalnych analiz i obliczeń. Czy zastanawialiście się kiedyś nad datą śmierci? Nie tylko swoją, ale i osób Wam bliskich. Gdyby tak data ta była możliwa do przewidzenia, gdybyście teraz ją poznali czy docenilibyście swoje życie? Czy powiedzielibyście sobie, że przeżyliście je tak jak chciałeś do tej pory? Czy znając datę śmierci bliskich Wam osób traktowalibyście je inaczej? Żyjemy swoim życiem nie doceniając go, nie wiemy kiedy się skończy, a podświadomie jest to jedna z tych zagadek, które chcielibyśmy rozwiązać, bo kto nie chciałby wiedzieć ile zostało mu czasu. W dzisiejszym świecie czas jest na wagę złota, w każdej postaci. Każdy nie raz zastanawia się nad datą śmierci i przemijalnością życia. Odpowiedzi znajdujemy tylko dzięki ciekawości, bo to ona każe nam szukać odpowiedzi. Pomyśl jak wiele mógłbyś zaplanować znając długość życia! Co zostawić, jakie marzenie spełnić! Wiedza zawsze jest na wyciągnięcie ręki! Jak grzyby po deszczu, pojawiają się w sieci portale, które po wprowadzeniu odpowiednich zmiennych, są w stanie podać nam datę naszej śmierci. Na pozór to niewinne zajęcie może przysporzyć delikwentowi więcej szkody, niż pożytku. Analizując nasz wiek, nawyki żywieniowe, skłonności genetyczne, częstotliwość uprawiania sporu, etc., program wyliczy potencjalną długość naszego życia. Wszystko idzie gładko, dopóki mamy do tego dystans. Problem pojawia się, gdy zaczniemy na ten temat intensywnie myśleć, bądź co gorsza wpadniemy w jakąś manię prześladowczą. Lęk przed tym, co nieuniknione, może sprowadzić nas na obłędną ścieżkę autodestrukcyjną. Istnieje w psychologii zjawisko, tak zwanej samospełniającej się wyroczni, które sprowadzić można najkrócej do tezy: "to, jak myślisz o sobie i swojej przyszłości, wkrótce stanie się twoją rzeczywistością". Potęga podświadomości może przybliżyć nas do wyznaczonego celu, a im bliższa jest data naszej śmierci, tym większa wywołana tym histeria. Znane są przypadki ludzi, którzy bojąc się wyznaczonego dnia śmierci, zamknąwszy się w domu, padali ofiarą... wiszącego nad ich łóżkiem młotka. Jest to więc, bardzo ciekawa i przynosząca dreszczyk adrenaliny rozrywka. Przepraszam za ten ton , może to chwilowy dół a może jesienna depresja tak mnie nastraja.
Pozdrawiam, Łukasz
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Panesz
Administrator
Dołączył: 10 Sty 2011
Posty: 8605
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Leżajsk Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 7:04, 15 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Pociągnąć wątek dalej? W swoim, oczywiście kierunku, no bo inaczej nie damrady, to "ładuję"!
Wiedzcć, że kiedyś będę "internowany" z tego świata na jakieś "zadupie" w Niebie, i to nastąpi na 100, żyję jak żyję, co też poświadczył mi ostatnia sam papież Franciszek, o czym dalej. No coż. Na tamtym świecie mogę nie mieć już żadnych wiadomości z tego świata, może jakieś wiadomości będą przeciekać, może będą grypsy, może i nawiążę rwaną korespondencję z tym światem, takie, sądzę, będę miał tam życie.Prawie niczym nie różniące się od życia na tym. I że toto jest nieuchronne, jak mam żyć tu i teraz, aby tam... i tak dalej? Jest to takie samo pytanie jak badylarza spod Kielc Kaczyńskiego: "jak tu żyć?"
A tu czytam: [link widoczny dla zalogowanych]. I mój komentarz, że chodzimy do kościoła, błagamy tam, prosimy, aby nam "Bóg nieba przychylił" i czy mamy do tego jakieś konkretne myśli, czy czekamy na sam najmiodniejszy miodek, co w każdym przypadku na 100 jest nam niewystarczające, będziemy mieli ciągle kolejne "potrzeby", co nawet gdybyśmy to sobie uświadomili, to i tak będziemy nadal niezadowoleni i sięgali po następną pomoc chocząc z nosem na kwintę. A życie jest realne. A właściwie składa się z samych naszych niepowodzeń i błędów mających dużo większe skutki niż jakoweś zyski osiągane celowo lub niespodzianie. I na tym polega wedle mnie katolicyzm, że ciągle chcemym, że ciągle żądamy sami nie wiedząc czego, że idziemy w pochodzie (pardon - ostatnio pochód nazwano "marszem"), a i nawet realizacja tego marszu, to ....wniosek.... katolik nie myśli, katolik ma pretenscje, że nie jest inaczej niż jest, że inaczej na tym świecie być nie może, bo są jeszcze prawa fizyczne ustanowione przez Boga i nimi ma się on rządzić, je szanować.
Co damy więc zrealizować w swoim życiu, bo chcemy, to to róbmy, a o ile nastąpi "internowanie" to po nas zostanie tyle ile zrobimy. I już.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Łukasz
Dołączył: 12 Lut 2011
Posty: 1348
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 20:38, 16 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Paneszu szkoda ze nie masz refleksji może nawet zadumy z tego czego dokonałeś co chciałbyś jeszcze zrobić , postawa roszczeniowa a nawet malkontencka nie jest postawą refleksyjną , katolicyzm to wiara a wiara to przekonanie , przekonanie o tym czy życie przeżyliśmy tak aby go w tej wersji powtórzyć czy spapraliśmy go dokumentnie . Z Twojej wypowiedzi wynika że jesteś zwiedzony czymś co w Twoim zamyśle wyglądać miało zgoła inaczej , myślę ze każdy z nas coś by zmienił coś poprawił , niestety pisany nam scenariusz nie przewiduję replays, i stąd przychodzi refleksja.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Łukasz
Dołączył: 12 Lut 2011
Posty: 1348
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 6:23, 17 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Będąc uczestnikiem pewnego forum przypadkiem trafiłem do tamtejszego kościoła zwanego podforum katolickie, moja uwagę przyciągnęło ogłoszenie Społeczna nauka kościoła
Wiele się mówi o tzw Społecznej nauce Kościoła ,co to takiego ta nauka czym się zajmuje i jakie problemy rozstrzyga? Rozumiem że pojęcie Katolicka nauka społeczna jest pojęciem bardzo pojemnym , mnie zainteresował aspekt gospodarczy. Otóż społeczna nauka kościoła jest niczym innym niż taką pogłębioną refleksją nad rzeczywistością ludzkiej egzystencji w społeczeństwie w państwie i w kontekście międzynarodowym, przeprowadzoną w świetle wiary i tradycji kościoła katolickiego . Głównym założeniem jest wyjaśnienie tej rzeczywistości poprzez badanie jej zgodności czy też niezgodności z nauką Ewangelii o człowieku i jego powołaniu doczesnym, a zarazem transcendentnym. Nauczanie i upowszechnianie tak rozumianej nauki społecznej jest ewangelizacyjną misją Kościoła. tak można by to skrótowo streścić Pomimo że nauczanie społeczne Kościoła katolickiego nie nosi pieczęci papieskiego autorytetu i katolikom (sic) „wolno” z nim się nie zgadzać, to jednak Kościół, jako instytucja, kieruje się nim w działaniach edukacyjnych, społecznych i politycznych. Działania te odgrywają znaczną rolę w życiu społecznym, warto, aby zwolennicy wolności gospodarczej zwrócili uwagę na to, że Kościół niestety nie jest w tej sprawie ich sprzymierzeńcem. nie pierwszy zresztą a to przypadek ze nadepnąłem po raz kolejny na katolicki odcisk i powiem że rozbieżność pomiędzy nauczaniem społecznym Kościoła, a ideami wolności gospodarczej może stawiać katolickich zwolenników wolnego rynku w moralnie niekomfortowej sytuacji lub nawet dylemacie Istnieje prawdopodobnie wiele sposobów radzenia sobie z tą trudnością, jednak koniecznym punktem wyjścia dla każdego z nich powinna być uczciwa konfrontacja z rzeczywistością. W moim przekonaniu, taka konfrontacja wskazuje, że nauka społeczna Kościoła w obecnym kształcie oraz idea wolnego rynku są ze sobą sprzeczne. Na wolnym rynku będą powstawać związki zawodowe i inne organizacje pracownicze, których celem będzie wzmacnianie pozycji negocjacyjnej pracowników. Owszem w takiej działalności nie ma nic złego — problem pojawia się tylko, jeśli strony negocjacji angażują po swojej stronie władzę polityczną. co w naszej Polskiej rzeczywistości jest oczywistością nawet w pewnym sensie obowiązkiem tejże władzy Jednak właśnie to nakazuje Kościół. Kościół ponadto pragnie, aby polityczne interwencje w życie gospodarcze były realizowane także w skali globalnej czemu dał jasny przekaz Papieski apel w sprawie utworzenia światowego banku centralnego i centralizacji polityki fiskalnej który jest logiczną konsekwencją tego postulatu. Zatem w tym szaleństwie jest metoda , jak mówi znane powiedzenie jeśli nie wiemy o co chodzi to znaczy że chodzi o kasę tzw nauka społeczna KK jest kolejnym mydleniem oczu i kolejnym sposobem strzyżenia owieczek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Łukasz
Dołączył: 12 Lut 2011
Posty: 1348
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 11:14, 21 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Koniec roku zawsze nastraja refleksyjnie czego dokonaliśmy co zrobiliśmy źle co możemy w przyszłym roku zmienić, refleksyjnie patrzymy też na rzeczywistość a rzeczywistość kreuje polityka Czas transformacji ustrojowej wywołał pewną polaryzację społeczną Obecnie dochodzi do tego zawłaszczenie historii przez prawicę. z jednej strony wysławia się pod niebiosa Żołnierzy Wyklętych, czyli – na ogół – przedwojennych faszystów i antysemitów z licznymi zbrodniami wojennymi na koncie. z drugiej – przemilcza się choćby to, że większość powstańców warszawskich była socjalistami, walczyła nie tylko przeciw Niemcom, ale o demokratyczną, równościową Polskę. Przedwojenną dyktaturą gardzili. Wystarczy przeczytać "Kamienie na szaniec". Na szczęście udało się jej przekonać Polaków, że najważniejsze w polityce są kwestie kulturowe. Najważniejsze, żeby dwóch pedałów nie mogło się pobrać, a kobieta – przerwać ciąży. Przybiera to czasem karykaturalne formy. Taka "Fronda", na przykład, nie zajmuje się już właściwie niczym poza gejami. Totalna, seksualna obsesja. Zogniskowali spór wokół spraw obyczajowych, odwracając uwagę wyborców od tego, co najważniejsze – gospodarki. Tu wszyscy udają, że "nie ma alternatywy" dla polityki cięcia kosztów i umów śmieciowych. Na początku lat 90. działał słusznie dziś zapomniany polityk Henryk Goryszewski. Powiedział kiedyś, że to nieważne, czy w Polsce będzie wolność słowa i dobrobyt. Ważne, żeby Polska była katolicka. Wtedy wszyscy się z tego śmiali. Dziś jakoś nie umiem się śmiać. Prawica skutecznie zadbała o symboliczną podstawę swoich rządów. Lekcje religii, polityka historyczna… Wychowuje sobie wyborców od najmłodszych lat – właśnie widać pierwsze efekty indoktrynowania młodzieży Janem Pawłem II i Żołnierzami Wyklętymi. To świetnie przemyślana strategia. Dziś nie da się już udawać, że Kościół nie jest cyniczną korporacją, z bogatą historią seksualnych i finansowych skandali na koncie. Receptą na utrzymanie wpływów wśród młodzieży jest lansowanie polskiego papieża, który w Polsce zawsze wyjęty był spod krytyki. Kościół zostaje utożsamiony z Ojcem Świętym i spadek zaufania powstrzymany. Inna nieco kwestią niezrozumiała proislamskość naszej współczesnej lewicy, niezrozumiałe dla mnie jest stanowisko lewicy wobec konflikty blisko wschodniego , według mnie lewica i w ogóle Polaka polityka zagraniczna powinna zachować neutralność i nie opowiadać się za żądaną ze stron nie popierać Palestyny tak jakby Hamas nie miał nic na sumieniu, a państwa arabskie nie miały zamiaru zepchnąć Izraela do morza, do tego islam jest absolutnie sprzeczny z podstawowymi ideami lewicy – wolnością słowa, równouprawnieniem kobiet i mniejszości seksualnych, wrażliwością społeczną. Jak wygląda pod tym względem rzeczywistość krajów islamskich, dobrze wiemy. Kwestia Ukrainy jest jej wewnętrznych zawiłych problemów zajmujemy się bardziej niż sami Ukraińcy z państwami zachodnimi włącznie , wynika to z modnej i prawicowo lansowanej rusofobii a nawet nienawiści wszystkiego co Rosyjskie , nie jest to polityka pragmatyczna raczej nastawiona na doraźne korzyści wobec przede wszystkim Buraka Obamy gdyż Europa a szczególnie Niemcy myślą propaństwowo i progospodarczo . Na politykę wewnętrzną nastawioną na korzyść współrodaków nasi politycy nie mają czasy a może konceptu zatem rodaku w tym tempie za lat niedługich w święta raczyć się będziemy bigosem i kaszanką , pozostaje jednak nutka optymizmu , Tusk jest wysoko Kopacz postawiła diagnozę i zaczęła naszą reanimację czy przeżyjemy okaże się w niedalekiej przyszłości w każdym bądź razie wielu przezornych Polaków zainwestowało w porządną kwaterę , na szczęście mamy też i Jarosława który wbrew naszej woli chce nas zbawić .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Łukasz
Dołączył: 12 Lut 2011
Posty: 1348
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 20:49, 21 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Będąc na pewnym forum ,podjąłem dyskusję na temat ewolucji ,moim interlokutorem był pewien akademicki nauczyciel napisał ni mniej ni więcej tylko Nie wierzę w ewolucję i wielki wybuch Napisałem wówczas komentarz po przeczytaniu stopki usera, wiem że stopki komentować nie wolno, mój komentarz nie był jednak ani krytyczny ani pochwalny czy ośmieszający ,po prostu zainteresowało mnie to że przez stulecia przez kościół kultywował i kultywuje takie właśnie stwierdzenie , Trochę mnie to zdziwiło gdyż jako naukowca obowiązuje pewien obiektywizm badań nie oparty na religijnych dogmatach , jako naukowca obowiązuje dociekanie, sprawdzenie wszystkich alternatyw wtedy dopiero wyniki badań będą prawdziwe, przyjęcie z góry założonej tezy na NIE nie jest zbytnio z nauką powiązane Jako że jestem z wykształcenia technicznym zasklepiłem się w tym co wbito mi do czaszki na i to mi wystarczy, chyba jestem mało ambitny aby dociekać czegoś więcej, badań naukowych nie prowadzę bo i po co Wielki wybuch i ewolucja zawsze były przez kościół katolicki negowane i odrzucane jako nie pasujące do dogmatu Adama i Ewy, przez co kościół coraz bardziej odstawał od rzeczywistości od ustaleń naukowych od badań a może nawet od logiki, poza tym takie stanowisko było co najmniej dziwne zaprzeczało bowiem możliwościom i zamiarom samego Boga , bo któż zna zamiary stwórcy? A może wielki wybuch i ewolucja były pewnym elementem tej skomplikowanej układanki? No i stało się światło i nastał dzień Pod koniec października papież Franciszek zabrał głos na koniec sesji Papieskiej Akademii Nauk, która obradowała w Watykanie. Akademia jest towarzystwem naukowym, która skupia naukowców powoływanych przez papieża. Pracują m.in. nad moralnymi zasadami w takich sprawach jak np. GMO czy sztuczna inteligencja. W poniedziałek rozmawiali o ewolucji pojęcia natury. Do tego tematu nawiązał papież. Franciszek przywołał dwie teorie naukowe, które opisują ewolucję wszechświata, a także organizmów na Ziemi. Jak mówił, obie są zgodne z prawdą o Bogu. Wielki Wybuch umieszczany dziś u początku świata nie zaprzecza Bożej interwencji stwórczej, ale jej wymaga. Ewolucja natury nie jest przeciwna pojęciu stworzenia, bo zakłada stworzenie bytów ulegających ewolucji mówił papież. czyż w takim stanowisku nie ma czegoś rewolucyjnego? Mało tego Papież Franciszek opisywał Boga jako stworzyciela, który jest stale obecny w naturze. Wyznacza prawa rozwoju natury, dając jej jednocześnie autonomię. Na pytanie dlaczego dopiero teraz kościół katolicki doszedł do takich wniosków odpowiedź jest jedna, dalej nie dało się wciskać kitu o Ewie i jabłku . Czy jako naukowca nie zastanawiało go takie zdania kościoła? Szanowny Papież Franciszek swoimi słowami w pewnym stopniu położył kres rozważaniom na temat pseudonaukowych hipotez, takich jak kreacjonizm czy Inteligentny Projekt. Ciekawe stanowisko , problem jednak pojawi się w tym jak zrewolucjonizować katechetów i księży zasklepionych w swojej wizji raju, Adamie Ewie i jabłku Lobo. Nie da się w nieskończoność ciągnąć opowieści o Adamie i Ewie oraz ich trzech synów, wątpliwości powstały już w okresie oświecenia ,dla uspokojenia dociekliwości owieczek domalowano córki Adama i Ewy na których temat biblia milczy jak zaklęta , przyjmując ze w według Kościoła katolickiego kobieta jest przedmiotem na co są dowody w postaci opinii świętych mężów to i tak powstaliśmy ze związku kazirodczego, związku który zaakceptował Bóg który obecnie ustami kapłanów ten związek karze otchłanią . Związek kazirodczy we współczesnym cywilizowanym świecie jest zawarty w KK , zatem przekonania religijne nie mogą burzyć porządku prawnego państwa na terenie którego te przekonania są kultywowane , zauważył to światły Franciszek no i takim zawoalowanym immelmannem podjął próbę aby się z tego wycofać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Panesz
Administrator
Dołączył: 10 Sty 2011
Posty: 8605
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Leżajsk Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 9:40, 22 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Mam swoją teorię "budowy świata", ale jej nie przedstawię i nie mam zamiaru dyskutować, bo jest za długa, za dużo wyjaśnień i jest to całkiem inna teoria niż dopasowywanie jednego do drugiego. Ale piszę tu, bo chciałbym wiedzieć, jak się ktoś i dlaczego zapatruje na takie zagadnienia:
- a skąd się wziął Bóg? Istniał zawsze, czyli przed stworzeniem świata? Więc gdzie on był, przed storzeniem, jak jeszcze świata nie stworzył?
- to samo dotyczy powstania swiata jako Big Bangu. W niczym on nie powstał? Co było przed nim?
Mimo tego. Czy Świat widzimy taki jaki jest? Ale jaki jest naprawdę, nie dowiemy się nigdy. I o tym mówi nam nasza logika, jej interpretacja logiczna czy niby logiczna, zakłada zawsze AKSOMATY! Nawet[link widoczny dla zalogowanych], że jest stworzony na holografii , to mimo wszystko opisane to jest od wewnątrz, od tego jakim go chcemy widzieć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Panesz
Administrator
Dołączył: 10 Sty 2011
Posty: 8605
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Leżajsk Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 8:27, 30 Gru 2014 Temat postu: |
|
|
Nic do tego nie ma Koniec Roku. Ani jakiekolwiek przemyślenia. Jest to tylko jakaś nic nie dająca do myślenia, zamykające je - lefreksja, albo lekrama demokracji?
A nasunął mi ten niezałatwiony i chyba nigdy nie będzie on załatwiony, nie tylko w Polsce, gdzie to zjawisko występuje NAJBARDZIEJ!, ale jest widoczne na całym świecie: [link widoczny dla zalogowanych]. I drugi artykuł lepiej to oddający: [link widoczny dla zalogowanych]. A najlepiej sytuację błędów, błędów? Bo niby obie strony idą w kierunku "porozumień" i rozwiązywania problemów leczenia, to jednka widać wyraźnie, że lekarskie "Porozumienie Zielonogórskie" stoi okoniem do Ministerstwa Zdrowia. A sprawa idzie o pieniądze. O pieniądze, wynagrodzenie głównie, nieważne za co, ale dla siebie, a na preszkodzie im nic nie stoi, że prezentują aż 30% lekarzy niekoniecznie z ich :porozumienia" bo lekarzy przeciw decyzjom i rozwiązaniam ministerialnym, czyli mniejszość.
Ale najistotniejszą dla mnie sprawą jest szkodzenie władzy. No bo juz nieraz, nie pierwszy i ostatni raz, okoniem i to dość istotnym staje porozumienie nic innego nie robiąc! . Ot tak przeiw władzy. I nie tylko chodzi o takich lekarzy, niby inteligentów, gdzie też jak widać aż w "Porozumieniu Zielonogórskim" jest ich aż 30 %, znaczy wedle mnie, nie ma w żadnym środowisku, nawet naukowych, politycznych czy tych specjalnie pro poparcia władzy, nigdy tyle inteligentów, prawie "einsteinów" aż tyle się nie znajdzie. Chyba że popatrzymy w odwrotną stronę. Znaczy są to "intelgenci odwrotnie!".
Ale mamy przecież demokrację. Przecież takim "odwrotnie" wolno się zrzeszać i siać swoje "ziarno prawdy" mając w d..., postęp, nawet demokrację wedle której istnieją i ich władz nie eliminuje, w dodatku liczy się z nimi, rozmawia, dyskutuje i zmuszona jest nawet tolerować. WIęc w jaki sposób gadać tu o postępie, o wyrównywaniu stóp życiowych obywatelstwa, gdy pewne grupy, bo nie tylko o lekarzy chodzi, chcą jak najwięcej na demokracji zyskać w zamian nie przykładać się do budowy demokracji i rozwoju społecznego, nie ponosić za to kosztów, które ponosi społeczeństwo zwłaszcza mniej i dużo mniej od nich uposażone.
Opozycja taka, w przeciwnych kierunkach do postępu istnieje wszędzie i taką na "odwrót" inteligencją, a raczej wygłupem jest PiS. Przecież jak Płaszczak mówi, że "za ich rządów" bez względu co by się działo, dawno by repatriowali Polaków z Donbasu, to może sobie mówić. Repatriuje się wtedy, gdy można, gdy jest to zorganizowane. Wygląda to tak, że za zdmuchnięciem świeczki płąszczak by ewakuował wszystkich z promu włoskiego nawet przedwczoraj, bez względu na stan pogody i możliwości!
No i wspominając Maciejewicza, że mimo dwu wybuchów przez brzozą trzech za i tk polscy piloci by uciekli od katastrofy, ale im ruscy na to nie pozwolili. Ale to już do humoru.
No i tak wracając do demokracji jest ci że ona i nam nie służy. Przeszkadza. Dopuszcza do utrudniania postępó do dochodzienia do porozumień, lepszego zarządzania i zmian nawet w postaci "prób i błędów". pozwala oszołomić pewnym grupom. Ale z drugiej strony nie popierawm J. Kaczyńskiego, że krytykuje demokrację chociażby z tego opisanego powodu, i z tym się zgadzam, bo tenże przecież przez tą "uszkodzoną" i wybiórczą demokrację przegrał sejmiki wojewódzkie, a niby dzięki demokracji zdobędą większośc w Sejmie. I zdobędzie ją. O ile społeczeństwo nie będzie na tyle "inteligentne", że da się je omamić.
Tak więc demokracja nie jest "lekarstwem na wszelkie zło", nie leczy i nie zabija. Po prostu "pomaga", ale też "przeszkadza". Po prostu, jest to jedynie metoda uśredniania wyników: jakie społeczeństwo mamy, takie rządy i taki rozwój. I wcale demokracja nie służy do zapewnienia rozwoju, postępu, do rozwiązywania, zapewniania rozwiązywania pewnych problemów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Panesz
Administrator
Dołączył: 10 Sty 2011
Posty: 8605
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Leżajsk Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 7:47, 02 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
O ile lekarz dziś nie jest zawodem, że w każdej chwili, zawsze będzie służył innym ludziom, pomagał im z wedle chociażby [link widoczny dla zalogowanych] i dodam tu "przede wszystkim nie szkodzić", to zawód lekarz od tych czasów, chociażby 50 lat temu już tak się zmienił, że trudno jest być lekarzem dziś tak zwanego pierwszego kontaktu. Dziś nie każdy lekarz nadaje się do pogotowia ratunkowego czy po pierwszej wizycie bez aparatury medycznej i abolatorium mógł ocenić stan zdrowia i jego zagroże niem lub stadium choroby. Chociaż dla mnie jest sporo chorób już tak wymyślonych, że nie będąc chorobą, pozwala się zajmować lekarzom pacjentami, a w dodatku jak ich nie doić, to nawet NFZ za takowe coś płaci, a także korzystają z tego statystyki o zagrożeniach i chorobach chociażby tylko i jedynie dotyczących Polaków.
Tak więc do pewnego stopnia jest uzasadniona odmowa podpisywania umów z MZ w walce o prawdziwe wydatki punktów POZ, chęci większego zarobku, pogrania na nerwach, bo w końcyu i tak przecież muszą lekarze cos]ś robić i zarabiać gdzieś, albo już im się znudziło w tych punktach i albo poszukają sobie innego zajęcia o ile nie mają już innych kontraktów.
Z drugiej strony normalny człowiek, który zarabia na chleb i ma i musi wykonywać jedynyzawód i innych perspektyw nie ma, to nawet za byle co wykonuje swój zawód i narzeka, oczywiście, i szuka każdego lepszego rozwiązania swojej sytuacji. O ile dotyczy każdego zawodu i każdego miejsca pracy, to pisząc o lekarzach tego pierwszego kontaktu nie widzę, aby mieli problem z ropoznawaniem pewnych chorób czy lepiej przyglądali się pewnym zagrożeniom zdrowotnym i mniej je olewali, na co pozwalały im dotychczasowe prawa. Sytuacja się nie zmienia, przynajmniej na razie, o ile zawsze przy zmianach są i utrudnienia, nawet bałagan i zmiany priorytetów. To przecieżpełniąc swoje "miejsce pracy nadal" jest czas i dyskusja i ustalenia co jak i gdzie i tak dalej, dla wszech stron, co tu znaczy lekarzy PK, MZ i pacjentów, którzy przy pomocy czy przy obowiązku przedstwiania jak najgorzej sytuacji przez wszelkie media, lamentują, ach jak oni narzekają, co ten minister narobił..........
I jednak dalej uważam, że toto "Porozumienie Zielonogórskie, jak ich najlepsze uzasadnienie, a mogli się wypowiedzieć chociażby przez rzeczniczkę,która wykazała tylko, że ich zawód to jest wolny zawód i mogą robić, co im się podoba, znaczy pracować lub nie pracować, być też bezrobotnym, bo i tak też bywa i to jest ich własna prywatna wola, że pracują lub nie, na własnych zasadach lub państwowych, ich własna wola, to jednak owe Porozumienie Zielonogórskie uważam za takiego samego szkodnika, że od czasu do czasu jak i "Solidarność" wyskakuje ze swoimi najwyższymi prawami ponad stan nawet własnych możliwości, ponad stan własnego znaczenia. I taka sytuacja właśnie występuje.
Z drugiej strony, to SZ ma być taka, jaka już jest i ma podlegać pewnej modernizacji w przód, za jaką uważam modernizację Arłukowicza, kory zrozumiał, że lekarze że toto porozumieni cofa SZ, od postępu, od lepszego służenia pacjentom i służy jedynie swojej grupce, co opisał [link widoczny dla zalogowanych], a jego tematem zajmę się, jak "dorosnę do niego."
A tymczasem sytuacja jest następująca: [link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Łukasz
Dołączył: 12 Lut 2011
Posty: 1348
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 16:46, 02 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Z naszą służbą zdrowia Paneszu jest źle to wiemy wszyscy i jest to częsty temat naszych rozmów (zwłaszcza czekając w kolejce do lekarza).Poszperałem trochę w necie i doszukałem się ciekawej informacji otóż swego czasu instytut badawczy Europejski Konsumencki Indeks Zdrowia (HCP) opublikował roczny raport ranking usług medycznych w Europie (EHCI). Polska wypadła w nim bardzo słabo. zajęła 27 miejsce na 34 państwa. Za nami uplasowały się tylko takie kraje jak: Albania, Macedonia, Łotwa, Rumunia, Bułgaria, i ostatnia w rankingu Serbia. Co ciekawe w porównaniu z poprzednim rankingiem Polska spadła, co oznacza iż sytuacja w służbie zdrowia nie ulega poprawie, a wręcz się pogarsza! Analizie poddano: prawa pacjenta i dostęp do informacji, czas oczekiwania na leczenie, wyniki leczenia, profilaktyk,zakres i zasięg oferowanych usług dostępność leków Nasz kraj najgorzej wypadł i nadal wypada w przypadku czasu oczekiwania na wizytę, zwłaszcza u specjalisty (tego problemu nie mają więźniowie) i w dostępie do nowoczesnych leków (trudności z refundacją). Jest i dobra wiadomość pochwalono nas np. za łatwy dostęp do dokumentacji medycznej. Minister Arłukowicz zapowiedział, że jego resort przeanalizuje raport i sprawdzi dlaczego mimo coraz większych nakładów pieniężnych nie przekłada się na poprawę jakości obsługi pacjentów. Lekiem na całe zło może być w końcu częściowe odejście od składki zdrowotnej do ZUS i umożliwienie (chociażby w części) opłacanie takiej składki na konto wybranego ZOZ-u. Z tych składek na konto ZOZ miałbym podstawową opiekę medyczną, a ze składek zdrowotnych do ZUS opiekę w bardziej skomplikowanych przypadkach, gdyby była taka potrzeba. A póki co to z moich składek leczy się np. zatrudnionych na czarno, ubezpieczonych przez urząd pracy. Nie chcę generalizować, ale system wymaga rewolucyjnych zmian Zobaczymy czy minister znajdzie ten „lek, na całe zło”.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Panesz
Administrator
Dołączył: 10 Sty 2011
Posty: 8605
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Leżajsk Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 7:59, 03 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Jeszcze nie dzwoniłem do POZ z pytaniem, czy można się zarejestrować do lekarza rodzinnego, i dowiedziałbym się czy "strajkują" tam, znaczy nie podpisali tym razem bezterminowego kontraktu z NFOZ. Ale też nie stwierdzałem, że w moim punkcie był taki tłok, że aż nadto, na co narzekają wszystkie media, że pacjenci ci chodzy i bywalcy nigdzie indiej, jak szwendanie się po wszelkich ośrodkach leczniczych i rechablilitacyjnych nie mają się gdzie pomieścić. Dosyć tej medialnej wścieklizny, bo widzę, że ona jest groźniejsza niż sam rak, o którego tu chodzi.
No i tak jak powyżej postąpiła w TVP Info dziennikarka przeprowadzająca wywiad z ministrem B. Arłukowiczem. Jak ona go atakowała, że on, właśnie on rządzi służbą zdrowia, a cokolwiek będą pierdzieli lekarze zwłaszcza ze swojego Porozumienia Zielonogórskiego, to mają jedynie rację, a co w wywiadzie mówił minister, to są same kłamstwa. To ja się zapytam "kto rządzi służbą zdrowia, kto zarządza i w końcu kto decyduje jak ona ma wyglądać?". I niech sobie lekarze podpisują, nie podpisują i robią co chcą. WOlę o ile jest jakiś porządek i niech nawet przebadają całe społeczeństwo na raka i po chwilowym bałaganie wszystko wróci do porządku.
A Arłukowicz tłumaczył, już nie napiszę, jak bym nazwał tą dziennikarkę, z nazwiska, a nawet wyglądu co to za ..., sobie nie mogę przypomnieć!, tłumaczył po kilka razy, że pakiet onkologiczny wchodzi w życie i on obowiązuje od nowego roku. Tłumaczył jak z kim rozmawiał, a z P.Z. to rozmowy były ciągle niedokończone z powodu zmian poglądów i to lekarzy, więc ważne są podpisane ustalone przez MZ ustawy i zarządzenia. Co jest oczywiste. A P.Z. jak już każdy wie i oczuwa, bo to trwa już dobrych nawet dziesiąt już lat, stawia kontrę M.Z. o ile im MZ nie sra do kieszeni, a oni muszą palcem jednak ruszyć, coś zmienić w swoim zakresie leczenia czy nawet dokształcić się, bo wiadomo, że społeczeństwo idzie z postępem, do przodu i być leczoneym na byleco, gdy ma się raka, nie chce sobie pozwolić.
No i podoba mi się, że kontrakty będą podpisywane na czas nieokreślony, a nie jak dotychczas na jeden rok. W ten sposób uniknie się takiego czegoś, co już jest ostatni raz i to na przełomie kalendarzy, że zamykają coś tam, ale jakoś tego żałują, że bawią się ze szkodą dla pacjentów ze swoim przelożonym i to im uchodzi jeszcze na sucho. A teraz można ich wywalić, bo nie sprawdzają się, i to na łęb i szyję, bo przestaną być lekarzami pierwszego kontaktu. Bo sami będą musieli pisać podania o zwolnienia, o przejścia, o założenie POZ i to już usystematyzuje SZ1k. A nie będzie to kontrak na dostawę chociażby gruszek.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Łukasz
Dołączył: 12 Lut 2011
Posty: 1348
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 8:20, 03 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Kolego , z braku czasu powiem krótko, podobno premierowa Kopacz na w najbliższych dniach powołać pełnomocnika d/s zamkniętych przychodni , gdyż jak dotychczas jako premier nie zajęła żadnego stanowiska w tej jakże ważnej sprawie pozostawiając Arłukowicza na pożarcie mediów i nieprzychylnych polityków , widocznie Arłukowicz dla Kopaczowej się skończył zatem odwołanie pewne , tragiczne w tym jest to że z taką ignorancją szafuje się zdrowiem i życiem Polaków, na szczęście mieszkam w woj w którym 100% przychodni podpisało kontrakt, w pełni popieram Arłukowicza nie powinien ulec szantażowi ,niedawno była klauzula sumienia teraz porozumienie Zielonogórskie przed nami porozumienie Zielonoświątkowe i jako as w rękawie cwanych eskulapów porozumienie Jasnogórskie przed którym nie ugnie się żaden rząd
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Łukasz
Dołączył: 12 Lut 2011
Posty: 1348
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 15:31, 21 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Przypadkowo kupując papierosy zauważyłem w kiosku gazetę ND , na pierwszej stornie wyraźny tytuł o czym będzie tym razem ,i tu lekki szok tytuł aż krzyczał swoim wyrazem OKULTYZM W SZKOLE Do jakich absurdów w imieniu kościoła posunie się ten hochsztapler? Jakim prawem wyznanie religijne wpływa na świecki system nauczania? Czy nie wystarczy ze podpisano haniebny konkordat? Czy nie wystarczy że w świeckim parlamencie wisi krucyfiks jako symbol poddaństwa innemu państwu? Czy nie wystarczy że podstępnie wprowadzono do szkół religię i zaczęto za państwowe pieniądze indoktrynować młodzież i nastawiać przeciwko państwu które jako pokorny baranek za to płaci? Nie to nie wystarczy, zaborczy i ekspansywny kościół chce więcej i więcej. Teraz zajęto się rzekomym okultyzmem ciekawe kiedy zajmą się fizyką czy geografią aby dowieść że polska od zawsze była częścią Watykanu, a to czego uczono nas to komunistyczno żydowskie przekłamania i fałszerstwa. Tak się jednak składa że okultyzm i ezoteryka były obecne w polskiej szkole od dawna, nawet komuna tego nie zlikwidowała. Przecież już od pierwszych klas dzieci spotykały się np. z krasnoludkami, potem jakaś dziwne przygody pana Kleksa i jego podopiecznych, w starszych klasach świtezianki czy Goplana. Licealiści mieli do czynienia ze starosłowiańskim obrzędem dziadów, z wywoływaniem duchów, a o Mistrzu i Małgorzacie" nawet strach mówić tam to się dopiero działo. Czyżby szanowny pan Rydzyk spółka tego nie dostrzegali? W katolickim liście sekciarskiego Episkopatu watykańskiego pt. „O zagrożeniach naszej wiary” biskupi “tej ich wiary” przestrzegają przed wróżkami, jasnowidzami, szamanami, magami i innymi formami praktyk tajemnych, mistycznych, magicznych, ezoterycznych. Jest jednak coś, o czym hierarchowie watykańskiej ludobójczej inkwizycji pamiętać nie chcą i nawet historycy wspominają o tym rzadko. Chodzi o to, iż przez jakiś czas, począwszy od XVI wieku, nasz kraj uznawany był za lokalne silne centrum nauk tajemnych, do którego tłumnie zjeżdżali najwięksi europejscy magowie, okultyści, alchemicy i nekromanci, nie musząc obawiać się prześladowań ani bandyckich ataków podłości katolickiej inkwizycji . Księża katoliccy w swej obłudnej herezji rodem z Izraela grzmią z ambon, że okultyzm i magia to rzekomo szatańskie sidła, a zapominają, że cały Stary i Nowy testament opiera się na czarach, urokach i klątwach żydowskich. Wygląda tak, jakby żydowska magia była dobra nawet jak zabija całe narody, a wszelka inna magia zła, nawet jak ratuje życie i zdrowie przywraca. Tak jest wedle zakutych rzymskich łbów zwanych teologami, kardynałami i papieżami (przepraszam poniosło mnie trochę, dalej będzie spokojnie) Czy jednak wiarę katolicką można uznać za wiarę naszych przodków Piastów i kołodziei ? nie, to wiara podstępnie i siłą narzucona nam przez cwanych i zorganizowanych Watykańczyków . Kościół katolicki w szczególności niszczył dosłownie wszystko co słowiańskie, ale lud się nie dał i zmusił do inkorporacji do kalendarza liturgicznego pewnych tradycyjnych świąt słowiańskich, jak Zielone Świątki czy Śmigus Dyngus. Tyle że to za mało, a my zostaliśmy narodem bez historii, który nie wie, że kościoły Piotra i Pawła to dawne słowiańskie sanktuaria świętych braci Lelum i Polelum bestialsko zrabowane nam Słowianom. Ukradzione, zrabowane przez morderczo zakute tępe łby papieskie z Rzymu, którym ktoś chciał się politycznie podlizać. Czy to nie paradoks, że w szkołach zapomina się uczyć słowiańskich dziejów i wiary oraz magii naszych przodków? Zatem dlaczego teraz taka chryja o coś co było zawsze? Ano o to aby zaznaczyć własną ważność i siłę bo wartości w tym żadnej .
No to wyplułem z siebie to co mnie zabolało , a myślałem ze już nic nie napisze, ale muszę Was pocieszyć dam Wam od siebie odpocząć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Panesz
Administrator
Dołączył: 10 Sty 2011
Posty: 8605
Przeczytał: 0 tematów
Skąd: Leżajsk Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 6:26, 22 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
Libero napisał: | ...., ale muszę Was pocieszyć dam Wam od siebie odpocząć. |
... a coś mi się wydaje, że twardo bierzesz się za naukę, bo człek całe życie się uczy.... Sam coś się nauczy, nawet nabierze wprawy, a zwłaszcza pokaże młodym i początkującym, uczył innych zawodu, wykonywania pewnych rzeczy, które o ile nie zmienią na "lepsze" czy im lepiej pasujące, będą powtarzać.... I po kiego im szkoły, jak i tak życia się uczą? I nie powiem, że nauki "nieprzydatne do życia", jak matematyka, fizyka, wspomniana geografia, nawet filozofie, szkoły filozoficzne, a tym bardziej religie też wnoszą coś do życia. I jest kto co woli, jeden big bit, drugi noc Sabały. I tak jest w religii watykańskiej, jak i słowiańskiej. Czyli co wiemy, nam się przydaje, wykorzystujemy nawet nauki nieprzydatne, całe życie się uczymy, poznajemy, aż poniektórym real z pojmowaniem świata w głowie się mota.
No i Libero ---- powodzenia i wracaj..
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Panesz dnia Czw 6:35, 22 Sty 2015, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|