www.3iks.fora.pl

Baltazar

Ten przykład jak w soczewce skupia to co najbardziej polskie, czyli kumoterstwo, zmowę milczenia, zawodową solidarność oraz chachmęciarstwo.
To wszystko dzieje się w kraju gdzie aż trudno się doliczyć instytucji stworzonych do pilnowania, aby tak nie było.
ABW, CBŚ, CBA, policja skarbowa, celnicy, straż graniczna, straże miejskie i gminne i bardzo, bardzo dużo innych jeszcze instytucji z usankcjonowanym donosicielstwem włącznie, mających prawo inwigilować, obserwować, kontrolować, aresztować oraz karać nieposłusznego obywatela.
Zupełnie jednak inaczej ma się sprawa, gdy w grę wejdzie zawodowa solidarność, gdzie ręka rękę myje...
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Panesz

Popadnę tu, Baltazarze w drugą stronę. stanę się sędzią w niewłaściwej sprawie, stanę przeciw demagogii poprawności jak jasna ch...a!!!!!!!!!!!

Po pierwsze co to za sędzią, co to za wyrocznia, jeżeli nie zdaje sobie sprawy w czym jest automatem, który nie zdaje obie sprawy, w czym jest sędzią.
Miałem takie spotkanie (-a telefoniczne) z panią windykator z Bydgoszczy, która mnie windykowała w skłamanej sprawie przez firmę, która niesłusznie mnie obciążała. Obciążała nawet i słusznie, ale powód i suma była inna, Firma sobie zawyżyła podała inne i sztuczne zadłużenie. Wyjaśniłem co i po co, pani przyznała mi rację, nawet radziła zapłacić i dochodzić swojej sprawy... ale nie przez jej firmę. Pani - automat.
Druga sprawa, co to za sędzia, który nie zna przyczyn, nie zna zagadnienia. Przecież dlaczego jest dużo wypadków powodowanych przez to, że kierowca nie zna, skutków swojego zachowania się na drodze. I tak póki młodzież nie wie, bo żadne obliczenia mu nie zobrazują skutków, ani też nikt raczej nie zdaje sobie sprawy ze swojego stanu psychicznego w danej sekundzie, powoduje wypadki czy wręcz doprowadza do masakrycznych wypadków. Dajmy sędziom i policjantom też tą szansę. Przecież nowy wojskowy, nie znający zagrożenia może dokonać bohaterskiego czynu, bo ... gdyby wiedział, co mu grozi, tego by nie dokonał. Zapewne znasz takie przypadki.

Ponadto błedy zawsze każdy popełnia, i uczy się na błędach,. Błędy zawsze się zdarzają i każdemu się zdarzą. Ludzi nieomylnych nie ma.
Drugie ponadto, co wolno wojewodzie. Przecież ileż byłoby zamieszania, gdyby sędzia nie dotarł do sądu. I tak by miał kłopoty i konsekwencje i tak by były przekroczone normy społeczne, padłoby na całe sądownictwo, gdyby wszystko było właściwie, sędziowie spóźnili się czy nie przybyli do sądu. A wyroki jakie były? WIdocznie z automatu, czyli zgodnie z prawem.

Tak więc na dwoje babka wócyła i tu postawa czy to dziennikarzy, interwencje z góry, kontrole są od tego. Tak się dzieje też w demokracji i z tego bym nie robił za wielkiego alarmu.

Ale traktując to powyżej jako wstęp, mam na myśli wczorajsze informacje o katastrofie smoleńskiej z 10-go kwietnia.
Jedną zprzyczyn było wąwóz i to nie tylko z powodu nierówności terenowej. Ale to, że tam było powietrze zimniejsze, gdy na poziomie lotniska powierze było i cieplejsze i to przemieszczające się zgodnie z ciśnieniem atmosferycznym. A takie zachowanie się powietrza powoduje wiry nad wąwozem, które raczej ściąga (przyśpiesza) takie obiekty do ziemi niż wyrzuca w górę. I to jest jeszcze jedna z przyczyn wypadku.

A były takie wypadki, że chiński myśliwiec potrącił w powietrzu jakiś amerykańską superfortecę będąca samolotem dowodzenia. Jakiś też mysłiwiec brazylijski potrącił samolot pasażerski, bo też za blisko podleciał do niego nie zdając sobie sprawy, że ....
A wiadomo, jak pracuje skrzydło samolotu. Pod skrzydłem zwiększa ciśnienie powietrza. Nad odwrotnie - wytwarza podciśnienie. I stąd samolot się unosi, równoważy swój ciężar różnicą ciśnień.
Tak samo wygląda to z boku. Conajmniej dwa silniki, jeden jednego samolotu, drugi - drugiego pompują, rozrzedzają powietrze pomiędzy samolotami, gdy z drugiej strony obu samolotów, jest większe. więc silniki zwiększają siłą od/do)-środkową. A z tego piloci myśliwców , raczej sobie sprawy nie zdawali.
A tak też dzieje się na wodzie, że równolegoe płynące czy mijające się statki zbliżają sie do siebie, nawet czasami zachaczahą się rufami, więc odległości są impodawane, w jakiej odległości od siebie powinny pływać!
Tak się dzieje na drogach, gdy mijają się tiry z przyczepami. Przyczepy chodzą na boki, chwieją się zwłaszcza na dość wąskich drogach. A to już samemu można sprawdzić.
Tak więc wąwóz przed lotniskiem w Smoleńsku był też niesprzyjającą okolicznością nie braną pod uwagę i to wątpię czy tylko przez załogę samolotu, ale czy przez obsługę podobnych lotnisk, czy nawet przez lotnictwo, które korzysta z tego prawa róznicy ciśnień, a le tylko w przypadkach, aby tylko latać. Tak więc podejrzewam korupcję też w lotnictwie........

Baltazar

Gdyby to zjawisko które opisano naprawdę występowało na smoleńskim lotnisku, miałoby ono zapewne absolutny rekord świata w katastrofach podczas lądowań.
Tymczasem przecież tam przez długie lata stacjonowały jednostki bojowe które latały dniem i nocą tak intensywnie, że jak to się w gwarze mawiało pas startowy nie miał kiedy wystygnąć.
Gdyby więc to zjawisko naprawdę tam funkcjonowało, to nie powinno być niemal dnia lub tygodnia bez katastrofy.
Tymczasem nic podobnego w historii "Korsarza" nie miało miejsca.
Coraz bardziej fantastyczne są teorie ludzi z wyobraźnią.
- Jeszcze trochę a ktoś wymyśli, że 10 kwietnia był tam na "gościnnych występach" Trójkąt Bermudzki...

Panesz

Przecież chyba udowodniłem, że takie zjawisko zachodzi, pokazałem jego objawy i tyle. W szczególnych przypadkach ma ono wpływ chociażby w nurcie rzeki, cięższe rzeczy nurt o ile nie za pierwszym razem, to i tak wylądują przy brzegu (vide topielcy...) . Jest to zjawisko fizyczne i na 100 zachodzi.

Przy lądowaniu, w lotnictwie przy gęstości powietrza pod każdym ciśnieniem i gęstości samolotów. zachodzi i to tak minimalnie, jak teoria Einstejna w dynamice Newtona czy teoria wszczególna Eisteina w nowoczesnych badaniach cząstek materialnych czy kwarków. Ma się prawie nijak.
Mieści się w teorii tolerancji, błędu obliczeń. Przecież to nie jest podstawowa przyczyna. Przecież ma wpływ w promilach. Ale jeżeli chodzi o promile (prawdopodobieństwa, przyczyny - oczywiście, a nie o promile Błasika!), to o ile one decydowały, mogło to wpłynąć na .... zachowanie się samolotu.

Trójkąt Bermudzki, to też pwo - różnica ciśnień, ale zjawisko całkiem inaczej zachodzi.

Baltazar

O ile dobrze pamiętam, zjawisko które opisujesz w lotnictwie nazywa się "uskokiem wiatru".
Samolot lądujący zawsze "pod wiatr", ma w stosunku do napływającego powietrza prędkość bliską granicznej przy jakiej jeszcze może utrzymywać się w powietrzu.
Uskok zaś polega na tym, że nagle wpada jakby w strefę gdzie wiatru nie ma i powietrze jest nieruchome.
Oznacza to że niemal w jednej chwili jego prędkość względem powietrza maleje np. o 50 km/h co oznacza że spada na ziemię jak żelazko.
Zjawisko niezmiernie rzadkie, a jego przyczyny nie do końca wyjaśnione.
Jak to się może mieć do smoleńskiej katastrofy?
Kto to wie?
- Wsjo możet być wozmożno - jak powiadają Rosjanie...